pl enua pomnik historii
filmfilmpiszą o nas film
banner

Napisali o nas:

foto

Popłyniemy królową polskich rzek, która będzie niosła na swoich falach Chrystusa Eucharystycznego – zapowiada ks. Łukasz Mastalerz SDB.

Pasja i wspólnie organizowane przedsięwzięcia doprowadziły do tego, że w Czerwińsku n. Wisłą odbywają się wyjątkowe wydarzenia, prawdopodobnie jedyne w Polsce. Cóż to takiego? Co łączy miłośników wypoczynku na wodzie i czcicieli Maryi z salezjańskiego sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia?

Miłość do pływania

W sercach rdzennych mieszkańców Czerwińska pozostały miłość do Wisły i pływania, dlatego środowisko wodniackie kultywuje tradycje, np. korzysta z drewnianych łodzi, które od wieków pływały po tej rzece, łączy odpoczynek na wodzie z wiarą, modlitwą i wartościami oraz zaprasza wszystkich do włączenia się w inicjatywy wodniaków. A jest w czym wybierać! Wystarczy tylko trochę czasu dobrej woli, aby przyjechać i odpocząć oraz osobiście się przekonać, jakie atrakcje mają tam miejsce.

Różaniec na wodzie

Z inicjatywy wodniaków w 2016 r. odbyło się pierwsze nabożeństwo majowe na wodzie. W następnym roku powstał pomysł, aby przepłynąć z Wychódźca przez Secymin (archidiecezja warszawska), Zdziarkę, Pragę do Czerwińska. Tak narodził się Czerwiński Różaniec Wiślany, który odbywa się raz w miesiącu od maja do października. Czynny udział biorą w nim także rowerzyści, którzy towarzyszą tej modlitwie na lądzie. – To wydarzenie, które – jak Wisła – łączy okolicznych mieszkańców, parafian, nie tylko wodniaków, podczas wspólnej obecności na rzece i wspólnej modlitwy – wyjaśnia ks. Łukasz Mastalerz, salezjanin, proboszcz i kustosz miejsca. – Bractwo św. Barbary, które przed wojną zrzeszało ludzi pracujących na wodzie, wpływało na ich kondycję moralną, walczyło z wadami narodowymi, krzewiło wiarę w Boga i Kościół. Reaktywowane kultywuje te tradycje, które w Czerwińsku pozostawili nasi poprzednicy. Dziś to zadanie wykonuje z pasją i pragnie łączyć we wspólnotę wiary oraz zbliżać do Boga wszystkich uczestników tej niezwykłej wiślanej modlitwy, a także zachęcać do odkrywania piękna Różańca – opowiada ks. Łukasz Mastalerz SDB.

Mieszkańcy Czerwińska czekają na brzegu na swych bliskich płynącymi łodziami. Łodzi bywa ok. dwudziestu, zabierają one blisko pięćdziesiąt osób. Wśród nich są całe rodziny z Czerwińska, okolic, zza Wisły, a nawet z Warszawy. To dobry pomysł na integrację, rekreację i modlitwę. To ciekawa inicjatywa i atrakcja dla całych rodzin – twierdzą parafianie.
Adam, wodniak z Czerwińska, powiedział: – Płynę z własną intencją. Taki Różaniec ubogaca. Jest to coś wspaniałego. Staram się być coraz lepszy i myślę, co jeszcze zrobić, by więcej ludzi uczestniczyło w tej modlitwie. Radością jest to, że włącza się w nią coraz więcej osób przyjezdnych.

Pierwszy w tym roku Czerwiński Różaniec Wiślany, połączony z poświęceniem łodzi, odbył się 7 maja z udziałem czternastu łodzi. W jednym z następnych planuje uczestniczyć biskup płocki Szymon Stułkowski. W poprzednich latach w Różańcu brał udział ówczesny biskup płocki Piotr Libera.

To niejedyne wydarzenie na Wiśle. Zaplanowano również pielgrzymkę na Wzgórze Tumskie w Płocku i modlitwę przy relikwiach św. Barbary w lipcu oraz patriotyczno-rekreacyjne wyprawy wodniaków Bractwa św. Barbary ze Wzgórza Czerwińskiego do twierdzy Modlin (kaplica powstańców styczniowych oraz Pomiechówek) w maju, a w dniach od 30 lipca do 1 sierpnia – do Warszawy, aby w Godzinie "W" uczcić Powstanie Warszawskie.

Majówka na Zesłanie Ducha Świętego

Nowością jest Majówka na Zesłanie Ducha Świętego. Tego dnia, w tym roku 28 maja, o godz. 13.30 z Czerwińska z udziałem orkiestry strażackiej wypłyną wodniacy i czciciele Matki Bożej na nabożeństwo majowe na Wiśle. Jego uczestnicy przepłyną przez Wyszogród, gdzie będzie miała miejsce stacja modlitewna ze śpiewem, i dotrą do Kępy Polskiej. Tam zaplanowano główną część, czyli Litanię Loretańską, już na brzegu – w kościele św. Klemensa. Modlitwę zakończy ognisko.

Najświętszy Sakrament na łodzi

Czerwiński Różaniec Wiślany stał się inspiracją do zorganizowania Wiślanej Procesji Eucharystycznej w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. O tym wyjątkowym wydarzeniu – prawdopodobnie jedynym w skali kraju – w salezjańskiej parafii w Czerwińsku nad Wisłą opowiada ks. Łukasz Mastalerz SDB;– Popłyniemy królową polskich rzek, która będzie niosła na swoich falach Chrystusa Eucharystycznego. Tak już bywało za Jego życia ziemskiego. Jezus nauczał także z łodzi. Chcemy pielęgnować to wydarzenie, aby było organizowane również w następnych latach. Procesja odwiedzi parafie na obu brzegach Wisły zarówno w diecezji płockiej, jak i w archidiecezji warszawskiej.

Procesja rozpocznie się 8 czerwca, w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, o godz. 13 modlitwą przy figurze patronki wodniaków – św. Barbary w parafii św. Mateusza w Smoszewie. Z tej miejscowości przepłynie łodziami do Czerwińska n. Wisłą. Na początku będzie płynął krzyż, potem sztandar św. Barbary, następnie łodzie, a na drewnianej łodzi szkutniczej Basonia – ołtarz z Najświętszym Sakramentem. Druga stacja będzie miała miejsce w miejscowości Wychódźc na terenie parafii św. Leonarda w Chociszewie.
Dalej procesja dopłynie do parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Secyminie-Nowinach (archidiecezja warszawska), znajdującej się na drugim brzegu rzeki. Czwarta stacja to bulwar w Czerwińsku. W procesji wezmą udział: proboszczowie czterech wymienionych parafii, salezjanie z Czerwińska i wierni. Przy każdej stacji odbędzie się modlitwa z udziałem wiernych na brzegu rzeki. Trasa tej wyjątkowej procesji będzie liczyć ok. 18 km. Na zakończenie nastąpi uroczyste odprowadzenie Najświętszego Sakramentu do bazyliki połączone ze śpiewem Litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Następnie odbędzie się spotkanie braterskie na czerwińskich bulwarach wiślanych.

Organizatorami wiślanej procesji Bożego Ciała, obok salezjanów z Czerwińska nad Wisłą, są parafie: św. Mateusza w Smoszewie, św. Leonarda w Chociszewie i Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Secyminie-Nowinach, gdzie znajduje się sanktuarium Matki Boskiej Radosnej Opiekunki Przyrody, a także Urząd Miasta i Gminy Czerwińsk nad Wisłą.

Spoiwem działań jest Wisła

Wszystkie rekreacyjno-religijne wydarzenia łączą miłośników wypoczynku nad wodą i czcicieli Maryi z salezjańskiego sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Czerwińsku n. Wisłą. Pomysł połączenia aktywnego odpoczynku z modlitwą okazał się strzałem w dziesiątkę, o czym świadczą duże zainteresowanie oraz stale rosnąca liczba uczestników. – Spoiwem działań jest Wisła – tłumaczy ks. Łukasz Mastalerz SDB. I dalej wyjaśnia: – Modlitwa w intencji Polski jest zawsze obecna w naszych wszystkich nabożeństwach. Łączą nas miłość i pasja do pływania i odpoczynku na wodzie, a przede wszystkim wiara, która podczas nabożeństw na wodzie jest przekazywana; te nabożeństwa są świadectwem wiary. To świadectwo składamy wobec tych, którzy nas spotykają. Wszystkie inicjatywy się rozwijają, wpisały się już w sezon wodniacki. Widoczne jest zaangażowanie wodniaków i to sprawia, że przybywa osób, które dołączają się do naszych projektów. Formuła jest tak skonstruowana, że stanowi wyjście w stronę tych, którzy niekonieczne są dziś obecni w kościele.

https://www.niedziela.pl/artykul/165434/nd/Laczy-nas-Wisla

linia
foto

Do sanktuarium w Czerwińsku, gdzie Matka Boża czczona jest jako Matka Pocieszenia i Pani Mazowsza, przybywa rocznie kilkadziesiąt tysięcy osób. Warto dołączyć do ich grona, pomodlić się i spotkać z historią.

Czerwińsk nad Wisłą może się szczycić nie byle jaką przeszłością. W średniowieczu posiadał największą świątynię na Mazowszu, był ośrodkiem życia religijnego tej dzielnicy, gościł królów, książęta, biskupów i opatów.

Kanonicy budowniczy

Wszystko się zaczęło, gdy biskup płocki Aleksander z Malonne sprowadził do Czerwińska kanoników regularnych laterańskich i ufundował dla nich klasztor w 1124 r., a Bolesław Kędzierzawy w 1161 r. nadał przywileje. Pod koniec XII wieku kanonicy postawili wielką świątynię Najświętszej Maryi Panny z ciosów kamiennych i cegły, której w Polsce użyto do budowy po raz pierwszy. Później kościół był kilkakrotnie przebudowywany, w stylach gotyckim, renesansowym i barokowym. Do dzisiaj pozostaje jednym z najcenniejszych zabytków architektury w Polsce. W lipcu 1967 r. papież Paweł VI nadał czerwińskiej świątyni godność bazyliki mniejszej.

Hełm Jagiełły

Z początków zachowały się potężny masyw dwóch wież z typowymi romańskimi biforiami, pozostałość tzw. westwerku – popularnej w średniowiecznej architekturze niemieckiej, rozbudowanej poprzecznie do nawy, zachodniej części kościoła – ogromny romański portal i kolumny oraz freski z pierwszej połowy XIII wieku, które przedstawiają m.in.: Genesis, Sąd Ostateczny, historię Noego, sceny z życia Abrahama i dzieje Apostołów. Jest to największy w Polsce zespół malowideł romańskich. W średniowieczu Czerwińsk był miejscem zjazdów biskupów i książąt mazowieckich. Jagiełło i Witold w pochodzie pod Grunwald zatrzymali się w tym mieście. Spędzili tu święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, modląc się o powodzenie w bitwie z Krzyżakami. Po zwycięstwie Jagiełło złożył tu swój hełm jako wotum. W 1422 r. w Czerwińsku wydał też jeden z pierwszych przywilejów dla szlachty, który gwarantował jej m.in. nienaruszalność dóbr ziemskich i sprawowanie sądów według prawa pisanego, a nie, jak dotąd, zwyczajowego.
Wizerunek niczym z Rzymu

W XVI wieku znaczenie Czerwińska jako ośrodka religijnego zmalało, lecz w pierwszych latach XVII wieku zaczęło niepomiernie wzrastać. Stało się tak za sprawą wizerunku Matki Bożej. Obraz, jedna z pierwszych w Polsce i najpiękniejszych kopii ikony Matki Bożej Śnieżnej z rzymskiej Bazyliki Santa Maria Maggiore, namalował Łukasz z Łowicza w 1612 r. Prawdopodobnie to sami kanonicy czerwińscy podali malarzowi rzymski obraz jako wzór. 5 sierpnia 1633 r. na odpust Matki Bożej Śnieżnej intronizowano obraz do głównego ołtarza. Prawie natychmiast stał się on wizerunkiem kultowym; pierwsze nadzwyczajne łaski spowodowały napływ pątników z diecezji płockiej. W 1648 r. biskup płocki Karol Ferdynand ogłosił obraz jako cudowny.

Miejsce modlitwy monarchów

Niebawem zasięg oddziaływania sanktuarium się rozszerzył – do Czerwińska zaczęli przybywać królewscy pielgrzymi. Sanktuarium stało się ulubionym miejscem monarchów z dynastii Wazów. Kilkakrotnie bywali tu Zygmunt III i Władysław IV, który u stóp Pani Mazowsza doznał uzdrowienia. Najczęściej pielgrzymował Jan Kazimierz, który swą wielką cześć dla Maryi zaświadczył, polecając Matce Bożej Czerwińskiej siebie samego i wojsko przed wyprawą przeciw kozakom Chmielnickiego. W 1651 r. złożył tu jako wotum chorągwie zdobyte pod Beresteczkiem. Dzięki temu sanktuarium w Czerwińsku stało się znane w całej Rzeczypospolitej.

Przywrócona świetność

W okresie niewoli ruch pielgrzymkowy zmalał, zwłaszcza po kasacie klasztoru w 1819 r. Sanktuarium przejęły siostry norbertanki, a gdy zostały usunięte w 1902 r., trafiło ono pod opiekę księży diecezjalnych. Nowy rozdział rozpoczął się z chwilą objęcia sanktuarium przez salezjanów w 1923 r. Dzięki ich staraniom przywrócono świetność kościołowi, a wsławiony cudami wizerunek został ukoronowany na prawie papieskim przez kard. Stefana Wyszyńskiego w 1970 r. Do sanktuarium w Czerwińsku, gdzie Matka Boża czczona jest jako Matka Pocieszenia i Pani Mazowsza, przybywa rocznie ok. 30 tys. osób, głównie z ziem: wyszogrodzkiej, zakroczymskiej i płońskiej, oraz turyści-pielgrzymi z różnych stron Polski.

Od 1975 r. w sanktuarium odgrywane jest Misterium Męki Pańskiej, a w czerwcu odbywa się festiwal pieśni religijnej „Maria-Song”. Znajdują się tu dom pielgrzyma, muzeum misyjne i izba pamiątek po prymasie salezjaninie Auguście Hlondzie.

https://m.niedziela.pl/artykul/155951/nd/Sanktuarium-Jagiellonow-i-Wazow

linia
foto

Eucharystia w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia, jego zwiedzanie, nabożeństwo Drogi Krzyżowej oraz możliwość skorzystania z sakramentu pokuty i pojednania znalazły się w programie wielkopostnego dnia skupienia pracowników instytucji diecezjalnych w Płocku (4 kwietnia br.): - Kościół trwa mimo burz. Czasami Kościół irytuje ludzi dlatego, że potrzebują oni nawrócenia - uważał ks. kan. dr Jan Frąckowiak, rektor Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Poznaniu, który był rekolekcjonistą.
Na początku wielkopostnego dnia skupienia jego uczestnicy wysłuchali konferencji ks. kan. dr. Jana Frąckowiaka. Zauważył on, że ludziom mówiącym o Kościele towarzyszą różne uczucia, wielu jest obojętnych, innym „dobrego ducha” odbierają grzechy Kościoła. Także wielu młodych nie wie, po co w ogóle jest Kościół - a on jest po to, aby mogło być zbawienie. Młodzi jednak zbawienia nie potrzebują, bo nie interesują ich sprawy duchowe, nie pytają o sens życia, lecz o sens chwili.

- Kościół jest święty przede wszystkim dlatego, że w nim Bóg nas uświęca. Jesteśmy w nim jako wspólnota grzeszników, ale mamy być świętymi. Kościół sam z siebie nie jest grzeszny, to my wnosimy grzech do Kościoła. On jest święty świętością Boga, ale składa się z grzeszników. Największy grzesznik w Kościele dzięki łasce Bożej może stać się świętym - podkreślił rekolekcjonista.

Opowiedział też o pewnych badaniach, z których wynika, że młodzi ludzie znają dwóch księży: księdza medialnego (tego, którego media przedstawiają ze złej strony) i księdza z pierwszego kontaktu (tego, który jest w parafii). To ten drugi jest dla nich ważniejszy.

Ks. Jan Frąckowiak odniósł się też krytyki Kościoła, na przykład zawartej w dyskusji synodalnej, gdzie Kościół nazywa się „pojazdem wymagającym naprawy” czy „czymś dla starszych pokoleń”. Liczni „eksperci” od Kościoła w rzeczywistości go nie znają, ponieważ gdy nie ma wiary, nie ma się pojęcia, czym jest Kościół. Kościół często irytuje ludzi, którzy sami potrzebują nawrócenia.

- Kryzys w Kościele, to przede wszystkim problem duchowy: „Jeśli chcesz naprawiać Kościół,, upadnij na kolana” (kard. R. Sarah). Odpowiedzią Boga na kryzys są święci. Kryzysy są dla Ducha Świętego okazjami dla odnawiania Kościoła. Być może kryzysy są dlatego, że Duch chciałby, aby było piękniej? Bóg otwiera przed nami drzwi, o których istnieniu nie mielibyśmy pojęcia - powiedział rektor.

Po konferencji była adoracja Najświętszego Sakramentu i możliwość przyjęcia sakramentu pokuty i pojednania. Potem sprawowano Eucharystię, przewodniczył jej bp Szymon Stułkowski: - Razem dźwigamy trud i przygodę budowania królestwa Bożego w naszej diecezji. Jesteście najbliższymi współpracownikami biskupa diecezjalnego. Dziękuję za waszą pracę, modlitwę, zaangażowanie w Kościół i proszę Boga o błogosławieństwo dla nas wszystkich, byśmy naszą misję potrafili jak najpiękniej realizować w mocy Bożego Ducha – powiedział Pasterz Kościoła płockiego.

Kazanie wygłosił ks. Jan Frąckowiak, który sytuację z Wieczernika (J 13, 21-33. 36-38) odniósł do teraźniejszości. Powiedział między innymi, że tamte „dramaty serca” dzieją się w życiu każdego człowieka. W Wieczerniku każdy z dwunastu apostołów miał relację z Panem Jezusem. Był wśród nich na przykład Szymon Piotr „chcący mieć wszystko pod kontrolą, ale jednak doświadczający kruchości”. Był też Judasz, który zdradził. To ludzie nie będący pewni swego serca, nie dający gwarancji, jak się zachowają.

- My też kiedyś przejdziemy przez „bramę krzyża”. Dopóki to się nie stanie, nadal będziemy przeżywać dramaty. Jednak Bóg sobie z naszymi dramatami poradzi - po to są te nadchodzące święte dni – zaznaczył ksiądz rektor w Wielki Wtorek.

W Wielki Wtorek były też życzenia świąteczne. W imieniu pracowników instytucji kościelnych biskupowi płockiemu złożył je ks. prał. prof. dr hab. Jan Krajczyński, oficjał Sądu Biskupiego w Płocku, pracownik naukowy UKSW.

W Czerwińsku była też Droga Krzyżowa z rozważaniami księdza rekolekcjonisty. Na zakończenie spotkania wspólnego błogosławieństwa uczestnikom udzielili biskup płocki Szymon Stułkowski, biskup senior Piotr Libera i biskup pomocniczy Mirosław Milewski.

W wielkopostnym dniu skupienia w Czerwińsku wzięli udział pracownicy (księża i świeccy) Kurii Diecezjalnej, Sądu Biskupiego, Muzeum Diecezjalnego, Domu Księży Emerytów, Caritas Diecezji Płockiej, Katolickiego Radia Diecezji Płockiej.

Odbył się on w Czerwińsku dzięki gościnności księży salezjanów, którzy od stu lat opiekują się Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia (nosi tytuł bazyliki mniejszej), XII-wiecznym klasztorem i parafią pw. Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny. Goście z Płocka mieli okazję zwiedzić sanktuarium, muzeum misyjne i muzeum kard. Augusta Hlonda SDB, o których opowiedział ks. dr Krzysztof Lis SDB. O organizację spotkania zadbał ks. Łukasz Mastalerz SDB, proboszcz parafii czerwińskiej.

https://www.diecezjaplocka.pl/dla-wiernych/aktualnosci/wielkopostny-dzien-skupienia-pracownikow-instytucji-diecezji-plockiej

https://www.facebook.com/photo?fbid=601737255326293&set=pcb.601738218659530

https://www.facebook.com/photo/?fbid=221453243873400&set=pcb.221454950539896


PROGRAM WIELKOPOSTNEGO DNIA SKUPIENIA
KURII DIECEZJALNEJ PŁOCKIEJ, SĄDU BISKUPIEGO PŁOCKIEGO I INNYCH INSTYTUCJI CENTRALNYCH
DIECEZJI PŁOCKIEJ

„Miłość do Kościoła w czasach kryzysu”

CZERWIŃSK, WIELKI WTOREK, 4 KWIETNIA 2023 R.
Prowadzący – ks. kan. dr Jan Frąckowiak,
rektor Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Poznaniu


8.30 – Wspólny wyjazd autokarem spod Kurii Płockiej do Czerwińska (w drodze: jutrznia i różaniec).
9.30 – Kawa, herbata (refektarz klasztorny).
10.00 - I Konferencja – ks. kan. dr Jan Frąckowiak, a po niej wystawienie Najświętszego Sakramentu, adoracja i możliwość spowiedzi (kaplica klasztorna).
11.30 – Msza św. koncelebrowana pod przewodnictwem Biskupa Płockiego Szymona, z udziałem ks. bpa Mirosława i bpa seniora Piotra, homilia – ks. kan. dr Jan Frąckowiak (bazylika czerwińska).
12.30 – Obiad i życzenia wielkanocne (refektarz klasztorny).
13.00 - Zwiedzanie Sanktuarium (bazylika, izba pamięci kard. A. Hlonda SDB, wystawa misyjna).
14.00 – Droga Krzyżowa – ks. kan. dr Jan Frąckowiak (bazylika czerwińska).
Ok. 14.30 – powrót z Czerwińska do Płocka (w drodze Koronka do Miłosierdzia Bożego).

https://www.ekai.pl/czerwinsk-n-wisla-wielkopostny-dzien-skupienia-instytucji-diecezji-plockiej-d632726/

linia
foto

Na przypadające w tym roku stulecie obecności Towarzystwa św. Franciszka Salezego w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Czerwińsku nad Wisłą na Mazowszu tamtejsi salezjanie planują odlanie dzwonu, który nosił będzie imię założyciela zgromadzenia św. Jana Bosko. Trwa zbiórka środków na ten cel.
Aby zebrać fundusze na jubileuszowy dzwon czerwińscy salezjanie ogłosili akcję "Złom na dzwon". Złom należy dostarczać do punktu skupu w pobliskim Wyszogrodzie z prośbą o wpisanie tam na pokwitaniu hasła: "Parafia Czerwińsk" - poinformował PAP proboszcz parafii w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia ks. Łukasz Mastalerz.

Koszt dzwonu, który ważył będzie 360 kg, to 68,8 tys. zł. Jego odlaniem zajmie się ludwisarnia RDUCH Bells & Clocks w Czernicy (Śląskie). Dzięki zaangażowaniu parafian, zbiórka środków już trwa.

"Z różnych pomysłów, aby zaznaczyć stulecie salezjańskiej obecności w Czerwińsku nad Wisłą, jeden okazał się najbardziej wiodący, właśnie odlanie dzwonu, który ma serce i głos, który woła, oznajmiając rzeczy ważne, który przypomina o Bogu i wierze, i który pozostanie jako pamiątka na przyszłe pokolenia" - powiedział PAP ks. Mastalerz. Jak podkreślił, jubileuszowy dzwon nosił będzie imię "Św. Jan Bosko - dobry pasterz". "A to dlatego, że nasz założyciel często jest porównywany właśnie do dobrego pasterza, który poszukiwał +zagubionych owiec+ i przyprowadzał je do owczarni, do Boga" - wyjaśnił.

Nowy dzwon będzie czwartym w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Czerwińsku nad Wisłą - obecnie są tam dwa, pochodzące z XVI wieku oraz trzeci dzwon noszący imię "Kazimierz", który został ufundowany w latach 70. XX wieku w miejsce wywiezionego przez Niemców podczas II wojny światowej.

"Jubileuszowy dzwon będzie odzywał się z wieży czerwińskiej bazyliki. Chcielibyśmy, żeby ten głos wierni słyszeli każdego dnia" - dodał proboszcz parafii w czerwińskim sanktuarium.

Jak zapowiedział, poświecenie dzwonu "Św. Jan Bosko - dobry pasterz" planowane jest na 15 sierpnia tego roku, w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.

"Gdyby jednak nie udało się, z różnych względów, dotrzymać tego terminu, to ostatecznie poświęcenie dzwonu odbyłoby się we wrześniu przy okazji ogólnopolskiej konferencji naukowej na temat stulecia salezjanów w Czerwińsku nad Wisłą: Czerwińsk jako miejsce spotkania - człowiek, miejsce, obecność'" - zaznaczył ks. Mastalerz.

Opactwo w Czerwińsku nad Wisłą powstało w XII w. z inicjatywy biskupa płockiego Aleksandra z Malonne. W romańskim kościele znajduje się pochodzący z początku XVII wieku obraz Matki Bożej Czerwińskiej – Matki Bożej Pocieszenia. Przed obrazem tym w 1647 r. król Polski Władysław IV uprosił powrót do zdrowia, pozostawiając dziękczynne wotum z napisem: "Bliski śmierci – zdrowie otrzymał". Od 1923 r. tamtejszym klasztorem opiekuje się Towarzystwo św. Franciszka Salezego.

"Z racji przeżywanego jubileuszu 100-lecia salezjańskiej obecności w naszej czerwińskiej wspólnocie, zapraszamy do upamiętnienia pracy wielu pokoleń naszych Braci przez ufundowanie nowego dzwonu. Niejednokrotnie na naszych podwórkach i gospodarstwach zalega sporo niepotrzebnych rzeczy. Zapraszamy do uczynienia wiosennych porządków i zbiórki złomu, której celem będzie zebranie środków na wykonanie dzwonu" - zachęcają salezjanie w ramach akcji "Złom na dzwon".

Towarzystwo św. Franciszka Salezego zostało założone we Włoszech w 1859 r. przez ks. Jana Bosko (1815–1888) - został on kanonizowany 1934 r. przez papieża Piusa XI. Salezjanie działają obecnie w ponad 130 krajach skupiając się przede wszystkim na duszpasterstwie i wychowaniu młodzieży, zwłaszcza ubogiej. Kontynuują tym samym ideę założyciela tego zgromadzenia: "być dla młodzieży znakiem miłości Boga".(PAP)

autor: Michał Budkiewicz

kw/


www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1551338%2Cnowy-dzwon-w-sanktuarium-w-czerwinsku-nad-wisla-na-stulecie-obecnosci

linia
foto

Księża salezjanie z Czerwińska nad Wisłą (diecezja płocka) w roku stulecia ich przybycia do miejscowego klasztoru i sanktuarium, zainicjowali akcję „Złom na dzwon”. Nowy, jubileuszowy dzwon „Święty Jan Bosko – dobry pasterz” powstanie ze złomu, który znaleźć można na posesjach parafian.
Inicjatywa, aby z okazji stulecia obecności salezjanów w Czerwińsku nad Wisłą powstał kolejny dzwon na terenie Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia, zrodziła się wśród księży salezjanów. Uznali oni, że będzie to najlepszy sposób upamiętnienia jubileuszu, a także wyrażenie przez parafian wdzięczności za troskę duszpasterską nad wspólnotą. Dzwon jest czymś ważnym ponieważ „ma głos i serce”, i odzywa się w najważniejszych momentach życia ludzi.

Wierni parafii Czerwińsk o akcji „Złom na dzwon” dowiedzieli się z niedzielnych ogłoszeń duszpasterskich. Zbiórka złomu już trwa. Parafianie zawożą go do punktu skupu złomu w Wyszogrodzie. Tak zbierane są pieniądze na produkcję kolejnego dzwonu. Wszystko wskazuje na to, że cel uda się zrealizować, być może w sierpniu wierni usłyszą nowy dzwon po raz pierwszy.

– W naszym sanktuarium są obecnie trzy dzwony: dwa XVI-wieczne dzwony oraz dzwon „Kazimierz”, który został ufundowany w miejsce dzwonu zdemontowanego przez Niemców w czasie II wojny światowej. Pomyśleliśmy, aby jubileusz stulecia uczcić kolejnym, czwartym dzwonem. Dzwon „Św. Jan Bosko – dobry pasterz” będzie wzywał wiernych na codzienną Mszę św. Nowy dzwon zawiśnie w południowej wieży bazyliki – zapowiada ks. Łukasz Mastalerz SDB, proboszcz czerwińskiej parafii.

Dodaje, że nazwa dzwonu nawiązuje do Jezusa Dobrego Pasterza, ponieważ św. Jan Bosko (1815-1888), założyciel zgromadzenia salezjanów, takim pasterzem dla wiernych właśnie był, gromadząc wokół siebie często poranione i potrzebujące pomocy „owce”.

Centralne uroczystości z okazji stulecia przybycia salezjanów do Czerwińska odbędą się w dniach 8-10 września. Będzie celebracja liturgiczna, ale też konferencja naukowa „Czerwińsk jako miejsce spotkania”. Poza tym zaplanowano spotkanie Rodziny Salezjańskiej (w maju) i spotkanie młodzieży „Campo Bosco” (w sierpniu), dedykowane salezjanom na stulecie, a także konkurs literacki „Wspomnienia”, dotyczący obecności salezjanów w Czerwińsku.

Opactwo w Czerwińsku nad Wisłą powstało w XII wieku, z inicjatywy bp. Aleksandra z Malonne, biskupa płockiego w latach 1129-1156, budowniczego katedry w Płocku. Zostało powierzone kanonikom regularnym laterańskim. Było wielokrotnie przebudowywane i modernizowane. W lipcu 1410 roku w Czerwińsku przez Wisłę przeprawiał się król Władysław Jagiełło, który modlił się też w sanktuarium o powodzenie w bitwie z Krzyżakami. W 1923 roku do Czerwińska wprowadzili się salezjanie. Jedną z głównych atrakcji są romańskie freski z XIII wieku – jest to największy zespół malowideł romańskich w Polsce.

W kościele od ponad czterystu lat czczony jest obraz Matki Bożej Pocieszenia, wzorowany na obrazie Matki Bożej Śnieżnej z rzymskiej bazyliki Santa Maria Maggiore – jeden z najstarszych wizerunków maryjnych, czczonych w Kościele katolickim. W 1647 roku król Władysław IV uprosił sobie przed tym obrazem powrót do zdrowia. W 1648 roku wizerunek uznany został przez biskupa płockiego Ferdynanda za cudowny, a w 1970 roku ukoronowany przez kard. Stefana Wyszyńskiego.

www.ekai.pl/salezjanska-akcja-zlom-na-dzwon-na-stulecie-obecnosci-w-czerwinsku-n-wisla/

linia
foto

Staraniem Salezjanów z Czerwińska nad Wisłą ukazała się książka „Spotkania”, zawierająca teksty Teresy Pietrzak, zmarłej przed rokiem nauczycielki, zasłużonej działaczki społecznej i regionalistki, związanej z duchowością św. Jana Bosko.

Teresa Pietrzak była autorką publikacji historycznych o Czerwińsku nad Wisłą i bazylice, o jej dziejach i tradycjach salezjańskich, ale teksty, które tworzą omawianą książkę, mają inny charakter. To raczej medytacje, miejscami bardzo osobiste. Zapiski te zostały znalezione po jej śmierci w dokumentach i dzięki salezjanom w Czerwińsku ujrzały światło dzienne w formie książki, która została opublikowana w pierwszą rocznicę odejścia zasłużonej parafianki.

Każdy tekst jest osobnym spotkaniem – rozmową autorki, najpierw z Bogiem, potem z ludźmi, bliskimi, przyjaciółmi czy życiowymi przewodnikami, i wreszcie z przyrodą, w której widzi ona piękno i potęgę Stwórcy. Dla czytelników będzie to także spotkanie z samą śp. Teresą Pietrzak – jej wrażliwością i wiarą, jej sposobem patrzenia na świat i ludzi. I chociaż autorka dostrzega czasem ich wady, to jednak zawsze patrzy na ludzi z czułością. O swoich wychowankach napisała: „Moi uczniowie to młodzi ludzie, którzy chcą, aby traktować ich jak dorosłych, ale serce mieć wyrozumiałe jak dla trzylatka. Już w połowie wakacji tęsknię za nimi”. Część z tych tekstów, szczególnie dotyczących osób, które pozostawiły ważny ślad w jej życiu, ma bardzo osobisty charakter, ale każdy niesie jakieś uniwersalne przesłanie, czasem ostrą obserwację otaczającej rzeczywistości. Tak jak w rozdziale „Oliwka” – o dziewczynce z zespołem Downa. „Dzięki niej zrozumiałam, jak pięknym i bogatym Bóg stworzył świat. Ci, którym nie dane jest spotkać innego człowieka, zamknięci w swojej »normalności«, nie wiedzą, czym jest prawdziwy dar serca. Piękni, młodzi, zdrowi, bogaci – w rzeczywistości nie mają pojęcia, czym jest piękno, bogactwo czy zdrowie” – pisała Teresa Pietrzak, odznaczona pośmiertnie przez Prezydenta RP Złotym Krzyżem Zasługi za działalność na rzecz społeczności lokalnej.

Książkę „Spotkania”, która zawiera także część dokumentującą pogrzeb zasłużonej mieszkanki, rozprowadzają salezjanie w parafii pw. Zwiastowania NMP w Czerwińsku n. Wisłą.


plock.gosc.pl/doc/8067951.Spojrzenie-pelne-czulosci
**********************************************

W Wigilię Bożego Narodzenia zmarła zasłużona społeczniczka, nauczycielka historii i katechetka, której naukowe i duchowe pasje rozwijały się w cieniu salezjańskiego sanktuarium maryjnego w Czerwińsku.

Miała 57 lat. Była nauczycielką historii i katechetką w Szkole Podstawowej im. Władysława Jagiełły w Czerwińsku n. Wisłą.

"Z ogromnym żalem przyjęliśmy wiadomość o nagłym i nieoczekiwanym odejściu śp. Teresy Pietrzak, nauczycielki historii i religii w czerwińskiej podstawówce ale też zasłużonej dla naszej gminy działaczki społecznej i byłej radnej powiatu płońskiego. Pani Teresa była lokalną patriotką, na temat historii Czerwińska oraz naszej bazyliki mogła rozmawiać godzinami. Dzieje bazyliki były jej szczególnie bliskie, napisała o nich kilka publikacji i prac naukowych" - czytamy w komunikacie opublikowanym na oficjalnej stronie internetowej miasta Czerwińsk.

- Była osobą-instytucją, która zainicjowała wiele dobrych dzieł w naszej lokalnej społeczności. Duchowo wzrastała w cieniu naszego sanktuarium, należała do wspólnoty współpracowników salezjańskich. Historia i tradycje tego miejsca były inspiracją jej pracy naukowej i doktoratu, którego niestety, nie udało się jej dokończyć – wspomina zmarłą ks. proboszcz Łukasz Mastalerz, salezjanin.

Pani Teresa pełniła funkcję radnej Rady Powiatu Płońskiego, była również przedstawicielką gminy Czerwińsk w Radzie Społecznej szpitala w Płońsku. Napisała kilka artykułów naukowych dotyczących dziejów Czerwińska i bazyliki w Czerwińsku. Była inicjatorką wydarzeń kulturalnych i patriotycznych, m.in. Orszaku Trzech Króli, śpiewała w chórze bazyliki czerwińskiej. "Z pełnym zaangażowaniem pomagała nam przy procedurze odzyskania praw miejskich, służąc swoją wiedzą i radą. Była osobą na którą można było zawsze liczyć" – czytamy w komunikacie wydanym przez miasto i gminę Czerwińsk.

Swą historyczną pasją i zaangażowaniem w salezjańskie dzieła w Czerwińsku dzieliła się przed dwoma laty na łamach "Gościa Płockiego", opowiadając o tradycjach związanych z misteriami męki Pańskiej. "Jako dziecko pamiętałam jeszcze dawną scenę teatru salezjańskiego. Była ona pełna dekoracji, kostiumy pochodziły chyba z Łodzi. Bałam się wtedy diabła i Judasza. To było coś więcej, niż teatr, choć na scenie grali nie aktorzy, a nowicjusze. Wtedy, w tamtych czasach, przeżywało się obraz. Dziś sztuka wymaga myślenia i skupia się na treści i symbolach. Ja wciąż pamiętam tamte dialogi, muzykę i śpiew. One do mnie wracają” – mówiła wtedy Teresa. A oglądającym dziś misteria radziła: „Ważna jest dyspozycja, z jaką wchodzimy w misterium. Trzeba wejść w głąb tej historii, i postawić sobie pytanie: co takiego zrobiłem, że On dla mnie tak bardzo się uniżył? Jak to jest, że On mnie kocha mimo wszystko? I trzeba być duchowo otwartym, aby przyjąć coś więcej".

Zmarła 24 grudnia, tuż po godz. 18. Uroczystości pogrzebowe odbędą się w bazylice czerwińskiej w czwartek 30 grudnia o godz. 12. Najbliższa rodzina prosi, aby zamiast kwiatów, składać ofiary na rzecz dzieci i młodzieży spotykających się w Oratorium im. Jana Pawła II w Czerwińsku.

https://plock.gosc.pl/doc/7287406.Czerwinsk-n-Wisla-Nie-zyje-Teresa-Pietrzak

linia
foto

Salezjanie z Czerwińska n. Wisłą przypominają w tym roku nieznane historie o wielkich niezłomnych. Jednym z nich był abp Antoni Baraniak SDB.

Na jubileusz 100-lecia pobytu salezjanów w Czerwińsku n. Wisłą ukazują się nowe publikacje. Jedną z nich jest dokumentacja o „Czerwińskim kalendarium arcybiskupa Antoniego Baraniaka SDB”.

Historia szerzej nieznana, godna przypomnienia zwłaszcza teraz.

W powojennej historii Kościoła w Polsce abp Baraniak był jedną z najważniejszych postaci, obok prymasa Wyszyńskiego i kard. Wojtyły. Był biskupem niezłomnym, który przez trzy lata (1953–1955) w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie był poddawany brutalnemu śledztwu: ponad 100 razy przesłuchiwany, niekiedy po kilkanaście godzin, przetrzymywany przez wiele dni bez ubrania w lodowatej, pełnej fekaliów celi. Mimo tych okrutnych tortur fizycznych i psychicznych nie dał się złamać i nie obciążył prymasa, na czym zależało komunistycznym służbom. On „wziął na swoje barki odpowiedzialność prymasa za Kościół w Polsce” – tak mówił o nim później kard. Wyszyński.

Sam natomiast arcybiskup, który bardzo rzadko wspominał ten najtragiczniejszy okres swego życia w mokotowskim więzieniu, nawiązał do niego właśnie w Czerwińsku, podczas obchodów 50-lecia pobytu w tym miejscu salezjanów. Swój pobyt na Rakowieckiej nazwał wtedy „powtórnym nowicjatem”, w którym wracał duchem przed obraz Matki Bożej z Oświęcimia i Czerwińska, gdzie rozpoczynał swe życie zakonne.

Antoni Baraniak był bowiem salezjaninem. Urodzony w 1904 r. w Wielkopolsce, w wieku zaledwie 13 lat rozpoczął naukę w salezjańskiej szkole w Oświęcimiu. W 1920 r. wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Salezjańskiego i rok później złożył pierwszą profesję zakonną. Studiował filozofię w seminarium salezjańskim w Krakowie, a następnie został skierowany na praktykę duszpastersko-wychowawczą do nowicjatu w Kleczy Dolnej, a później do Czerwińska n. Wisłą. Zachowały się dość szczegółowe zapiski w kronikach salezjańskich, które warto tu przytoczyć. Do Czerwińska przybył statkiem Jagiełło 25 listopada 1924 r. wraz z grupą 60 nowicjuszy. Wtedy został tam utworzony dom formacyjny. Warunki mieszkaniowe były trudne, bowiem trzeba było adaptować zniszczone budynki klasztorne. Jak wspominał po latach arcybiskup, „nowicjusze pracowali przez pół dnia przy odbudowie domu, dźwigali kamienie, tłukli te kamienie, nosili cegłę, rozrabiali wapno”.

To właśnie w Czerwińsku kleryk Baraniak złożył w 1925 r. na ręce ks. Antoniego Hlonda śluby wieczyste, a rok później uczestniczył w powitaniu relikwii św. Stanisława Kostki, które przybyły do Czerwińska z Płocka, a następnie zostały przewiezione do Rostkowa. Jeszcze w ostatnich miesiącach pobytu w Czerwińsku kl. Baraniak porządkował archiwum pozostawione w tym miejscu przez kanoników laterańskich, pomagał również w redagowaniu pisma „Posłaniec z Jasnej Góry Czerwińskiej”. W ostatnim dniu roku 1926 wyjechał do Warszawy, kończąc jednocześnie swój zakonny nowicjat.

Później wracał do tego miejsca wraz z prymasem Augustem Hlondem, jako jego sekretarz, a później jako biskup, by przewodniczyć m.in. obłóczynom kandydatów do zgromadzenia. Uczestniczył m.in. w koronacji obrazu Matki Bożej Pocieszenia w 1970 r. Mówił wtedy, że wizerunek ten „zawsze wydawał mu się szczególnie piękny i pociągający za serce”. O arcybiskupie poznańskim przypomina m.in. sala muzealna z pamiątkami po kard. Hlondzie, do której większość eksponatów przekazał właśnie abp Baraniak, a oprócz niego także kard. Wyszyński.

linia
foto

Młodzież i zakonne jubileusze w diecezji płockiej to dwa punkty odniesienia dla pracy duszpasterskiej i wydarzeń, które czekają nas w najbliższych dwunastu miesiącach 2023 roku.

Od 100 lat księża salezjanie posługują w Czerwińsku n. Wisłą, gdzie jest czczony obraz Matki Bożej Pocieszenia.

(…) W 2023 roku mija 100 lat od rozpoczęcia pracy duszpasterskiej w diecezji płockiej przez salezjanów w Czerwińsku nad Wisłą i przez pasjonistów w Przasnyszu.
Dziękując Bogu za ten miniony czas, pragniemy przez spotkania i inne ciekawe formy oraz inicjatywy opowiedzieć o tym stuleciu. które jest sumą ofiarnej pracy i wytrwałej, wiernej obecności pokoleń naszych braci.
Jedną z jubileuszowych inicjatyw jest stworzenie Drogi Pamięci pogłębiającej znajomość postaci abp. Antoniego Baraniaka SDB, kard. Augusta Hlonda SDB, czy męczennika z z Auschwitz ks. Józefa Kowalskiego SDB, a także dokumentującej dorobek kompozytorów ks. Antoniego Hlond-Chlondowskiego SDB, ks. Idziego Ogierman Mańskiego SDB /Zdzisław Józef Ka­sprzak/ - mówi ks. Łukasz Piotr Mastalerz SDB, proboszcz parafii pw. Zwiastowania NMP w Czerwińsku nad Wisłą.
W kalendarzu czekających nas wydarzeń są m.in. spotkanie dobrodziejów i przyjaciół dzieła salezjańskiego oraz sanktuarium (28 stycznia), spotkanie rodziny salezjańskiej(20 maja) oraz centralne uroczystości jubileuszowe ( od 8 do 10 września).


https://plock.gosc.pl/doc/8015993.Nowy-rok-w-Kosciele

Wiele wydarzeń będzie związanych z innymi rocznicami, o których przypominamy poniżej:

625 lat temu – biskup Jakub z Korzkwi erygował parafię Węgrzynowo k. Makowa Mazowieckiego
525 lat temu – do Skępego przybyli oo. bernardyni
425 lat temu – poświęcenie kościoła w Trzepowie (obecnie Płock)
150 lat temu – biskup Aleksander Gintowt Dziewałtowski poświęcił kościół w Gzach
120 lat temu – powstało Muzeum Diecezjalne w Płocku
100 lat temu – do klasztoru mniszek klarysek kapucynek w Przasnyszu wstąpiła Mieczysława Kowalska – w zakonie s. Maria Teresa od Dzieciątka Jezus – błogosławiona i męczennica II wojny światowej
100 lat temu – salezjanie przybyli do Czerwińska, a pasjoniści do Przasnysza
100 lat temu – kard. Aleksander Kakowski poświęcił kościół w Solcu k. Gostynina
50 lat temu – powstała parafia w Okalewie
50 lat temu – biskup Bogdan Sikorski poświęcił kościół w Szwelicach k. Makowa Mazowieckiego
40 lat temu – kard. Franciszek Macharski koronował figurę Matki Bożej Sierpeckiej
40 lat temu – ponownie została erygowana parafia w Sudragach
40 lat temu – zginął w niewyjaśnionych okolicznościach o. Honoriusz Kowalczyk, dominikanin pochodzący z Duczymina – duszpasterz Solidarności w Poznaniu
30 lat temu – powstało Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Diecezji Płockiej
30 lat temu – powstało Katolickie Radio Ciechanów (dziś Katolickie Radio Diecezji Płockiej)
30 lat temu – powstało Centrum Duchowości Honoratianum w Zakroczymiu
30 lat temu – zbudowano kościół w Nunie (obecnie parafia pw. bł. ks. Jerzego Popiełuszki)
30 lat temu – biskup Zygmunt Kamiński poświęcił kościół w Siemiątkowie
25 lat temu - rozpoczął się oficjalny dialog między Kościołem Rzymskokatolickim a Starokatolickim Kościołem Mariawitów
25 lat temu – bp Zygmunt Kamiński poświęcił kościół parafialny w Lucieniu i tymczasową świątynię w parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Gostyninie
25 lat temu – powstała parafia św. Brata Alberta w Makowie Mazowieckim i Chrystusa Zbawiciela w Przasnyszu
20 lat temu – ponownie została erygowana parafia w Chamsku k. Żuromina

linia
foto

Mija wiek odkąd salezjanie z Czerwińska nad Wisłą głoszą Ewangelię, opiekując się jednocześnie bazyliką, w której czczona jest Matka Boża Pocieszenia. W przyszłym roku zgromadzenie będzie świętowało 100-lecie obecności na ziemi czerwińskiej. Wierni i pielgrzymi będą mogli zapoznać się z misją zgromadzenia i bogatą historią parafii.

Świętowanie jubileuszu będzie trwało kilka miesięcy, w czasie których przybliżona będzie stuletnia historia obecności salezjanów w Czerwińsku.

- Chcemy, aby ten jubileusz był rozciągnięty właśnie na ten rok aż do wydarzeń końcowych, centralnych uroczystości, kiedy to we wrześniu będzie konferencja poświęcona naszej obecności jako salezjanów w Czerwińsku

- mówi ks. Łukasz Mastalerz, proboszcz Parafii pw. Zwiastowania Najświętszej MP w Czerwińsku nad Wisłą.
Dbając o rozwój duchowy parafian, salezjanie troszczą się również o zabytki. Tylko w ostatnich latach dzięki ich staraniom udało się wyremontować wieże bazyliki, odnowić freski wewnątrz kościoła, wymienić dach na klasztorze oraz pozyskać dla całego opactwa prestiżowy tytuł ''Pomnika Historii''.

- Znowu to miejsce promienieje kulturą, promienieje oddziaływaniem zakonu i wraca do tej pięknej tradycji monastycznych augustianów, którzy tutaj byli od XI do XIX wieku

- przyznaje historyk Dariusz Umięcki, dyrektor Szkoły Podstawowej w Chociszewie.
Główne uroczystości odbędą się na początku września 2023 roku, a wcześniej parafianie wezmą udział w wielu wydarzeniach religijnych i kulturalnych. Jednym z nich będzie utworzenie ścieżki pamięci.

- Chcemy młodym ludziom opowiedzieć historię ciekawych ludzi, którzy tutaj byli, bo Czerwińsk to przede wszystkim nie tylko kamienie, ale też i ludzie, którzy tu żyli. Ciekawe rzeczy z nimi też są związane

- wskazuje ks. Szymon Mastalerz, kierownik Salezjańskiego Ośrodka Młodzieżowo-Powołaniowego Emaus w Czerwińsku nad Wisłą.

Ścieżka będzie zbudowana z 14 głazów przybliżających historię bazyliki oraz postacie, które odwiedzały bazylikę i były związane z tym miejscem. Wśród nich między innymi Zygmunt III Waza, król Jan Kazimierz kardynał Hlond, błogosławiony Stefan Wyszyński czy święty Jan Paweł II, który w czerwińsku bywał jako kardynał.
– Ścieżka ma być usytuowana w miejscu, które kiedyś należało do salezjanów, zostało odkupione nie tak dawno i teraz przygotowujemy ten teren właśnie na taką edukacyjną ścieżkę - dodaje ks. Szymon Mastalerz.

Budowa ścieżki „Czerwińsk - Miejsce pamięci kształtujące tożsamość narodową i patriotyczną” dofinansowana została przez Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego Fundusz Patriotyczny - edycja 2021 „Wolność po polsku”.

https://plonskwsieci.pl/pl/19_wiadomosci-z-regionu/634_czerwinsk/11881_sciezka-z-14-glazow-w-stulecie-obecnosci-na-czerwinskiej-ziemi-.html

linia
foto

Widowisko słowno-muzyczne "Misterium Przemijania" jest jedną z pierwszych inicjatyw, która wpisuje się w obchody jubileuszu 100 - lecia obecności salezjanów u Matki Bożej Pocieszenia.

W sobotni wieczór, 10 grudnia, klimatyczne wnętrze czerwińskiej bazyliki stało się tłem dla przypomnienia historii opiekunów tego miejsca – księży salezjanów. Z okazji 100-lecia ich obecności w Czerwińsku n. Wisłą wystawiono "Misterium Przemijania", widowisko słowno-muzyczne wyreżyserowane przez Mariusza Kozubka.

- Na spektakl składa się kilka elementów, m.in. materiały dokumentalne, artefakty, przedmioty takie jak instrumenty, szaty, ale także formy oratoryjne, pieśni inspirowane potencjałem tego miejsca. Rekwizyty wykorzystywane przez nas na scenie to szczątki historii, świadkowie tego, co wydarzyło się naprawdę, co my staramy się z dużą troską i miłością pokazać, zachwycić się tym i przy okazji czegoś się nauczyć. Spektakl ma także pokazać, że zawsze jest nadzieja na lepsze. A potwierdzeniem tego są mury czerwińskiej bazyliki, które pomimo różnych kolei losu nadal stoją niewzruszone. To, że jest tu tak pięknie jest zasługą salezjanów i ich parafian. Ucieszmy się tym wszystkim i podziękujmy za to Matce Najświętszej - mówił reżyser.
Wśród zaprezentowanych przedmiotów czy filmów znalazły się takie, które tego wieczoru można było zobaczyć po raz pierwszy, m.in. film z 10-lecia obecncości salezjanów w Czerwińsku. - Udało się dotrzeć do filmu na szpuli. Księża salezjanie poddali go digitalizacji i jest on wykorzystany w naszym widowisku. To taki ukłon w państwa stronę, bo może na tym filmie zobaczycie swoich rodziców, dziadków. To wielka radość, że możemy się spotykać, jak w rodzinie. Łączy nas to szczególne miejsce i jego historia, która wzbudza nasz szacunek. Czujemy się zaszczyceni, że możemy o niej opowiadać poprzez naszą sztukę - zapewniał Mariusz Kozubek.

Aktorów "Teatru Kozubka" oklaskiwała licznie zgromadzona publiczność, która z przejęciem śledziła kolejne sceny spektaklu. - Chcieliśmy wprowadzić parafian w ten rok jubileuszu poprzez różne wydarzenia, które będą przybliżały czas spędzony przez salezjanów w tym świętym miejscu. Cieszę się, że tak wiele osób postanowiło przyjść. To żywa wspólnota, żywy Kościół. Właśnie do tego Pan Bóg nas prowadzi, abyśmy taką wspólnotę tworzyli i razem osiągnęli zbawienie. Mam nadzieję, że czas jubileuszu pomoże nam jeszcze bardziej odkrywać źródła jedności - mówił ks. Łukasz Mastalerz, proboszcz u Matki Bożej Pocieszenia.
Inauguracja roku salezjańskiego jubileuszu miała miejsce 20 listopada, a zakończy się we wrześniu 2023 roku. Do tego czasu salezjanie zaplanowali wiele ciekawych wydarzeń i duchowych przeżyć, na które już serdecznie zapraszają.

Jedną z takich jubileuszowych inicjatyw będzie stworzenie "Drogi Pamięci" pogłębiającej znajomość takich postaci jak abp Antonii Baraniak, kard. August Hlond czy męczennik ks. Józef Kowalski, a także dokumentującej dorobek kompozytorów ks. Antoniego Chlondowskiego i ks. Idziego Mańskiego związanych przez swą historię z Czerwińskim Wzgórzem.

Realizacja jubileuszowych wydarzeń możliwa będzie dzięki funduszom pozyskanym na projekt "Czerwińsk Miejsce Pamięci kształtujące tożsamość narodową i patriotyczną – kontynuacja" dofinansowanemu ze środków Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego w ramach Funduszu Patriotycznego – edycja 2022 Wolność po polsku.

https://plock.gosc.pl/doc/7993359.Czerwinsk-n-Wisla-Spektakl-pelen-wspomnien



GALAERIA ZDJĘĆ SPEKTAKLU:

Widowisko historyczne powstało dla podkreślenia okrągłego jubileuszu, jaki w tym roku świętuje się w Czerwińsku n. Wisłą.
Spektakl "Misterium Przemijania" opowiada o stuletniej obecności salezjanów u Matki Bożej Pocieszenia, a jego premierowe wystawienie w czerwińskiej bazylice było jednym z pierwszych akcentów roku jubileuszowego.

https://plock.gosc.pl/gal/spis/7987461.Czerwinsk-n-Wisla-Spektakl-Misterium-Przemijania

linia
foto

... a światłość wiekuista niechaj im świeci.

Nasze wypominki nigdy nie będą wyczerpujące i kompletne. Wspominamy więc; tych, których życie, wiara i dzieła odcisnęły się w pamięci ludzi i naszych "gościowych" kronikach.

Dla Teresy Pietrzak historia Czerwińska nad Wisłą wraz z jego romańską bazyliką i tradycjami salezjańskimi stanowiła wielką życiową pasję i inspirację. Przygotowała o niej kilka publikacji i była w trakcie pisania rozprawy doktorskiej. Na co dzień pracowała jako nauczycielka historii i katechetka w tutejszej Szkole Podstawowej im. Władysława Jagiełły, ale była też zasłużoną działaczką społeczną i radną powiatu płońskiego. Gdy Czerwińsk ubiegał się o przywrócenie praw miejskich, wspierała merytorycznie te działania, zakończone sukcesem. Jej duchowe związki z parafią w Czerwińsku owocowały m.in. zaangażowaniem we wspólnotę współpracowników salezjańskich, w działalność chóru oraz takie inicjatywy, jak choćby Orszak Trzech Króli ulicami miasta. Teresa Pietrzak zmarła w Wigilię Bożego Narodzenia 24.12. 2021 r. w wieku 57 lat.

Na zdjęciu ks. inspektor dr Tadeusz Jarecki SDB, przełożony inspektorii św. Stanisława Kostki w Warszawie składający na grobie ŚP Teresy Pietrzak symboliczne światełko pamięci.

https://plock.gosc.pl/doc/7920036.Mazowieckie-requiem

linia
foto

"Aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa” – te słowa z Ewangelii św. Jana pracowały w sercach uczestników drugiej edycji pielgrzymki młodych z Płońska do Czerwińska n. Wisłą.

Blisko 30-kilometrowa trasa miała swój początek w parafii św. Michała Archanioła w Płońsku. Podczas Mszy św., która poprzedziła wędrowanie, ks. Marcin Sadowski, dyrektor Wydziału Duszpasterskiego zwracał uwagę młodych na hasło, które przyświecało spotkaniu. – Ono jest bardzo trafne, bo prawdziwy pokój i szczęście można znaleźć w spotkaniu i poznaniu Pana Boga. Nawet nie w naszych osobistych staraniach, czy w nie wiadomo jak dużym zaangażowaniu, ale po prostu w spotkaniu z Nim – mówił ks. Sadowski.

Pielgrzymka miała charakter ewangelizacyjny i powołaniowy. - Pragniemy pokazywać, że już w młodym wieku można rozeznawać swoją drogę. Konferencje i rozmowy dotyczyły powołania do życia w rodzinie, kapłaństwie czy w zgromadzeniach zakonnych – opowiadał kleryk Sebastian Szymański, odpowiedzialny za organizację wydarzenia.

- Młodzi szukają odpowiedzi na najważniejsze pytania. Chcemy im pomóc, pokierować. W tym wieku po prostu szuka się swojej drogi, i tę drogę poszukiwań, wątpliwości my chcemy przejść razem z nimi – dodawał współorganizator, kleryk Mikołaj Pęsik.

Jedną z konferencji mówił Konrad Grzybowski z fundacji "Ster na Miłość". Opowiadał o tym, że Bóg każdego powołuje do miłości, niezależnie od stanu i funkcji. - Bóg powołuje nas do miłości i On z tej miłości będzie nas rozliczał. Bez względu na to, jakie mamy powołanie, to realizując je, mamy tę miłość przekazywać innym. To pocieszające, że w wolną sobotę młodym ludziom chciało się wyjść z domu, tym bardziej, że pogoda nie rozpieszcza. Dają piękne świadectwo – mówił gość.
Przez całą drogę młodzieży towarzyszyła grupa kapłanów z diecezji, kleryków, a także sióstr zakonnych. - Młodzi są cudowni. Jest nadzieja dla Kościoła - z radością przekonywała siostra Marietta ze zgromadzenia Misjonarek Krwi Chrystusa.

https://plock.gosc.pl/gal/spis/7818208.II-Mlodziezowa-Plonska-Piesza-Pielgrzymka-do-Czerwinska-n-Wisla

Aby poznali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa" J 17,3 - są to słowa, które stały się hasłem tegorocznej edycji pielgrzymki młodych z Płońska do sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Czerwińsku na Wisłą. Blisko 30 - kilometrowy odcinek wypełniały śpiew, modlitwa i konferencje. W drodze młodym towarzyszyli księża i siostry zakonne, którzy pomagali im zrozumieć, że prawdziwy pokój i szczęście przynosi spotkanie i poznanie Pana Boga.

https://plock.gosc.pl/doc/7828499.Plonsk-Mlodzi-szukaja-swojej-drogi



linia
foto

Nawet w tak tragicznych okolicznościach, jak wojna, najpiękniejszym, co można dać tym, których się kocha, jest obecność - takie przesłanie zostawił wczoraj młodzieży, uczestniczącej w tegorocznym Campo Bosco w Czerwińsku ks. Waldemar Pawelec, pallotyn, który od prawie 20 lat pracuje duszpastersko w Kijowie.

Wsielsko-letniej atmosferze otoczenia czerwińskiego klasztoru i sanktuarium świadectwo specjalnego gościa tego salezjańskiego festiwalu młodych wybrzmiało szczególnie silnie. Jak nie nienawidzić morderców? Co można dać ludziom, którzy stracili wszystko? Co powiedzieć tym, którzy stracili bliskich? Z takimi i innymi pytaniami polski duszpasterz musi mierzyć się na co dzień w niszczonej przez Rosjan Ukrainie.

W Czerwińsku podczas Campo Bosco ks. Waldemar Pawelec SAC, przełożony wspólnoty pallotynów w Kijowie, opowiadał jednak nie tylko o dramacie, jaki niesie wojna, ale dzielił się też małymi cudami, które dzieją się w tej powodzi zła. - Gdy słyszymy o śmierci tylu ludzi, to odruchem bezwarunkowym jest nienawiść. Żądza pomsty. Ale wtedy uświadamiam sobie, że to sprawia, że staję się podobny do agresorów - mówił pallotyn.

Jednak, jak zauważył, to nie nienawiść, czyli zintensyfikowany gniew za doznaną krzywdę, jest zaprzeczeniem miłości. - Jej zaprzeczeniem jest obojętność. Przypomnijcie sobie, że kiedy Chrystus mówi o miłości, mówi o konkretnych uczynkach. Miłość to jest działanie. Jeśli chcesz kochać, to zacznij działać, zacznij oddawać swój czas, swoje siły, zdolności innym. Zacznij się tym dzielić! - zachęcał.

Obserwując dramat ukraińskich rodzin, doszedł do wniosku, że najtrudniejszą rzeczą, z jaką się zmagają, jest rozłąka, rozdzielenie bliskich. - My nie jesteśmy w stanie zastąpić żywego, fizycznego kontaktu z ludźmi, wirtualnymi spotkaniami na zoomie lub innych platformach komunikacyjnych - mówił do młodzieży.

I kolejne ukraińskie doświadczenie duszpasterza z pallotyńskiego domu w stolicy Ukrainy Kijowie, w którym już w pierwszym dniu wojny znalazło schronienie blisko 40 osób. - Po jakimś czasie ci ludzie, którzy do nas docierali, nie dziękowali nam za dary, czyli za żywność, ubrania, bo to było wasze, a myśmy to tylko dystrybuowali. Natomiast dziękowali nam za naszą obecność. Słyszałem wiele razy: "Dziękujemy za to, że nie wyjechałeś, nie zostawiłeś nas". Dlatego uważam, że tym, co można dać najpiękniejszego tym, których się kocha, jest obecność. To jest bezpłatne, ale najcenniejsze. Nie ma sklepu, gdzie można by kupić 15 minut rozmowy z rodzicami - mówił do campowiczów ks. Pawelec.

Jak wyjaśniał dalej, w tej sytuacji zła i nienawiści Pan Bóg też przyprowadza ludzi do siebie. - Jest dużo ludzi, którzy zbliżyli się do Kościoła, chociaż nie mieli z nim wcześniej kontaktu. Zaczęli sobie zadawać pytania, a przecież wiara zaczyna się od pytań. Mamy już kilka osób, które przygotowują się do sakramentów - mówił gość Campo Bosco w Czerwińsku.

Padały też pytania ze strony słuchaczy do ks. W. Pawelca - o powołanie, o wybór misji w Ukrainie i pierwsze reakcje na ten kraj. Pytano też o ocenę postawy polskiego społeczeństwa wobec rosyjskiej agresji na naszych sąsiadów, i o to, czy przypadkiem już trochę nie przyzwyczailiśmy się do tej wojny. - To, co zrobiliście przez pierwsze miesiące, to już jest niesamowity wyraz prawdziwej, chrześcijańskiej miłości. Ale każda akcja ma swoją dynamikę. Na początku zapał jest największy. Gdy po 70 dniach od wybuchu wojny jechałem do Polski, od razu zobaczyłem tu ogromną determinację. Myślę, że na początku to było bardziej widoczne, bo pomoc nie była jeszcze tak skoordynowana. Teraz jest inaczej. Pamiętajmy też, że nie chodzi tylko o materialne wsparcie Ukraińców, ale po prostu, by zobaczyć, że są i pomóc im w zaadaptowaniu się w tej sytuacji. To, co teraz robicie, także w salezjańskich oratoriach, na przykład nauka języka polskiego, to też jest bardzo ważne - podkreślał kapłan.

https://plock.gosc.pl/doc/7794542.Po-prostu-byc-dla-drugiego-czlowieka

linia
foto

Salezjański festiwal Campo Bosco z niemal 30-letnią historią to tygiel możliwości i propozycji, w którym odpoczynek, dobra zabawa i koncerty przenikają się z modlitwą, skupieniem i poszukiwaniem odpowiedzi na trudne pytania.

Na początku oczekiwałam poprowadzenia w tym, jak mam sobie poradzić z pewnymi rzeczami. Chciałam nawiązać większą więź z Bogiem i tego doświadczyłam na adoracji. Tu na pewno wszystko jest prowadzone głębiej i z myślą o nas, młodych - stwierdziła campowiczka Kinga. - Ale przyjechaliśmy też, by się bawić. Było świetnie na koncercie, na rozpoczęciu campo… - wtórowali jej Tomek, Weronika i Zosia. Na Campo Bosco do Czerwińska nad Wisłą przyjechali z Olsztyna. Tak jak większość pozostałych uczestników wydarzenia na co dzień angażują się w oratoria i inne organizacje salezjańskie. Dla nich ten festiwal jest bardzo dobrym zakończeniem wakacji.

Tegoroczne campo, które właśnie przechodzi już do historii, nosiło hasło "Więzy krwi, Boskie DNA". Organizatorzy - salezjanie z Ośrodka Emaus w Czerwińsku chcieli w ten sposób wskazać na rolę rodziny biologicznej, w której przychodzimy na świat i w której żyjemy, jak i tę rodzinę duchową, opartą o wspólnie wyznawaną wiarę.

Ta tematyka wybrzmiała m.in. w spotkaniach z zaproszonymi gośćmi, którzy w autentyczny, niesztampowy sposób dzielili się swoim doświadczeniem. Wśród nich było rodzeństwo Kołodziejskich z Płocka; on - Bogdan jest księdzem naszej diecezji z trzyletnim stażem, ona - Monika, artystyczna dusza, wspiera brata w działalności ewangelizacyjnej w Internecie. Wspólnie prowadzą kanał na YouTube "Podobni od zawsze". - Dzięki rodzeństwu możemy przyjrzeć się w sobie, jak w lustrze. Zanim zacznie nas coś denerwować w bracie, siostrze, przyjrzymy się sobie, bo często mamy te same cechy. Czasem ta relacja w rodzeństwie jest prosta, czasem skomplikowana, ale zawsze trzeba pamiętać, co nas łączy - mówili goszczący na campo w sobotę Monika i ks. Bogdan.

Wczoraj również z uczestnikami festiwalu chrześcijańskiego u salezjanów w Czerwińsku spotkał się ks. Waldemar Pawelec SAC, który posługuje duszpastersko w Kijowie. - To, co można dać najpiękniejszego tym, których się kocha, to jest obecność. To jest bezpłatne ale najcenniejsze. Nie ma sklepu, gdzie można by kupić 15 minut rozmowy z rodzicami… - mówił do campowiczów pallotyn, dzieląc się doświadczeniem pracy w ogarniętej wojną Ukrainie.

Do Czerwińska na dwa dni przyjechali z dwójką małych dzieci Katarzyna i Michał Rogalscy, którzy wraz z innym młodym małżeństwem - Karoliną i Danielem Kowalskimi opowiadali młodzieży o swoich doświadczeniach z narzeczeństwa i małżeństwa. Rogalscy sami kiedyś uczestniczyli w tym festiwalu i mają do niego duży sentyment. - Campo Bosco i inne spotkania salezjańskie to dla nas mocny fundament. To doświadczenie Pana Boga i ludzi i takiego klimatu, których chcielibyśmy przekazać swoim dzieciom. Dziwne jest to, że zmniejsza się liczba uczestników, bo to jest fantastyczne wydarzenie i mnóstwo ciekawych propozycji dla młodzieży - przyznali Katarzyna i Michał w rozmowie "Gościem Płockim".

Tegoroczne Campo Bosco trwało od 25 do 28 sierpnia, i po pandemicznych przeszkodach powróciło w pełnej formie. Uczestniczyło w nim ok. 150 osób oraz 70 wolontariuszy. W sobotę festiwal odwiedziła także grupa młodzież z Białorusi, która przyjechała do Polski na kolonie. W programie znalazły się koncerty, spektakle, kilkanaście warsztatów, konferencje oraz Msze św. i adoracje, a przestrzeń dobrej zabawy przenikała się z przestrzenią modlitwy. Campowicze mogli też zapoznać się z ofertą Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego. Do namiotu wolontariatu misyjnego przyciągał na początku piękny zapach kawy, a w środku można było przede wszystkim porozmawiać z młodymi ludźmi, którzy mają za sobą doświadczeni takiego wolontariatu.

https://plock.gosc.pl/doc/7795718.Czerwinsk-Gen-wspolnoty

https://plock.gosc.pl/gal/spis/7794021.Campo-Bosco-2022

linia
foto

Nie żyje salezjanin ks. Zbigniew Malinowski, były proboszcz parafii w Czerwińsku i prowincjał Warszawskiej Inspektorii Salezjanów. Swe życie zakonne rozpoczął w Czerwińsku. Był również związany z płocką Stanisławówką, gdzie przez wiele lat był katechetą. Był także wychowawcą kilku pokoleń muzyków kościelnych
w Salezjańskiej Szkole Muzycznej w Lutomiersku.
Jako proboszcz czerwiński na początku lat 80. wykonał wiele prac remontowych i budowlanych przy zabytkowym obiekcie, m.in. wymianę posadzki w bazylice, ławek, remont małej absydy, prace kamieniarskie wokół bazyliki i nasadzenia drzewostanu.
W parafii czerwińskiej do dnia dzisiejszego jest wspominany jako gorliwy proboszcz. To on był m.in. autorem wydanego niedawno zbioru pieśni o Matce Bożej Czerwińskiej „Zwycięska Królowo”.

linia
foto

W nadwiślańskiej bazylice Zwiastowania NMP powitano relikwie bł. kard. Stafana Wyszyńskiego, którego naukę na nowo chcą przypominać salezjanie z Czerwińska.

Po sumie odpustowej w uroczystość Wniebowzięcia NMP wprowadzono relikwie bł. kard. Stefana Wyszyńskiego, który ponad 50 lat temu koronował słynący łaskami wizerunek Matki Bożej Pocieszenia, i który nigdy nie omijał miejsca, gdzie przed laty nauki organistowskie u ks. Eugeniusza Gruberskiego pobierał jego ojciec.

- Prymas był bardzo mocno związany z Czerwińskiem i chcieliśmy, aby pozostał z nami także w znaku relikwii. Ponad pół wieku temu przypominał nam o tym, abyśmy wzięli odpowiedzialność za przyszłość narodu, szczególnie za młode pokolenie, które będzie takie, jakie wartości zdołamy im przekazać. Jest nam szczególnie bliski. Chcemy upamiętniać jego nauczanie i przybliżać je, zwłaszcza młodzieży. Mam nadzieję, że obecność tych relikwii w naszej wspólnocie będzie się do tego przyczyniała – mówił ks. Łukasz Mastalerz SDB, proboszcz u Matki Bożej Pocieszenia.

Relikwie wprowadził ks. prał. Janusz Mackiewicz, dziekan wyszogrodzki. W przyszłości salezjanie chcą upamiętnić kard. Stefana Wyszyńskiego poprzez nabożeństwo, które będzie miało charakter patriotyczny.

Relikwie zostały umieszczone po prawej stronie bazyliki, naprzeciwko relikwiarza Jana Pawła II. - Oni są, jak dwa filary naszego kościoła i przewodnicy duchowi - dodał ks. Ł. Mastalerz SDB.

https://plock.gosc.pl/gal/pokaz/7761676.Czerwinsk-n-Wisla-Procesja-w-wigilie-uroczystosci-Wniebowziecia/26#gt

linia
foto

Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Czerwińsku nad Wisłą w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny 15 sierpnia 2022 roku przyjmie relikwie bł. kard. Stefana Wyszyńskiego: - Musimy przypominać wiernym nauczanie i miłość do Ojczyzny Prymasa Tysiąclecia – mówi ks. Łukasz Mastalerz SDB, kustosz sanktuarium i proboszcz parafii.

Kard. Stefan Wyszyński, Prymas Tysiąclecia koronował obraz Matki Bożej Pocieszenia w Czerwińsku nad Wisłą 6 września 1970 roku. Obecność w Czerwińsku miała dla niego osobisty charakter: ojciec prymasa Polski, który był organistą, uczył się gry u ks. Eugeniusza Gruberskiego, ówczesnego proboszcza. Wyszyński często modlił się przed obrazem Maryi, który po latach sam koronował.

„Najlepsza Matko ze wzgórza Czerwińskiego! Ty, która patrzysz, jak napływają spod Krakowa potężne fale wód, jak przesuwają się przez Ojczyznę dzieje narodu – czy zobaczysz tu kiedyś wiernych Ci synów jeszcze i córki? – zapytał Prymas Tysiąclecia w Czerwińsku. - Co oni Tobie powiedzą? Czy przyniosą do Ciebie owoc swojego żywota, aby powierzyć go Twojej macierzyńskiej pieczy?” – zwrócił się do wiernych.

Rok po tej koronacji do Czerwińska przyjechał kard. Karol Wojtyła, który nazwał to miejsce „Jasną Górą Czerwińską”.

Sanktuarium czerwińskie pozyskało relikwie bł. kard. Stefana Wyszyńskiego pierwszego stopnia. Zostaną umieszczone w relikwiarzu ufundowanym przez młodą parę małżeńską, która w bazylice czerwińskiej przyjęła sakrament małżeństwa. Relikwie na stałe będą znajdować się pod obrazem Prymasa i tablicą upamiętniającą koronację obrazu maryjnego, blisko wejścia do bazyliki.

- Kult bł. kard. Stefana Wyszyńskiego jest w naszej parafii bardzo żywy. Chcemy, aby osoba Prymasa Tysiąclecia nie została zapomniana. Trzeba przypominać jego nauczanie i miłość do Ojczyzny, zwłaszcza młodemu pokoleniu. To nasze salezjańskie zadanie, aby promować wiedzę o dziele życia kard. Wyszyńskiego – mówi ks. Łukasz Mastalerz SDB, proboszcz parafii pw. Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny i kustosz sanktuarium.

W bazylice czerwińskiej Mszy św. z wprowadzeniem relikwii 15 sierpnia o godz. 12.00 przewodniczył będzie ks. prał. Janusz Mackiewicz, dziekan dekanatu Wyszogród, natomiast kazanie wygłosi ks. prof. Henryk Skorowski SDB, były rektor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

Obraz Matki Bożej Pocieszenia jest czczony w Czerwińsku nad Wisłą od czterech wieków. Jest on kopią rzymskiego obrazu Matki Bożej Śnieżnej - Salus Populi Romani. Wykonał go Łukasz z Łowicza. Najpierw obraz został umieszczony tymczasowo w ołtarzu głównym na dzień odpustu Matki Bożej Śnieżnej w 1647 roku, jednak pozostał tam z woli ludu Bożego na stałe. W kronikach zapisano, że w sierpniu i październiku tego samego 1647 roku od obrazu biło światło, które wypełniło cały kościół.

Wizerunek czerwiński przedstawia Maryję z Dzieciątkiem Jezus, które trzyma księgę Ewangelii, palce prawej ręki układa w geście błogosławieństwa. Matka Boża jest w błękitnym płaszczu, ozdobionym złotem i w purpurowej sukni. Krzyż nad czołem oznacza, że jest Ona matką Zbawiciela, a złota gwiazda na ramieniu przypomina o dziewiczym macierzyństwie. Charakterystyczny układ palców jej prawej dłoni wskazuje na dwie natury Chrystusa - boską i ludzką. Pierścień na Jej palcu to znak, że jest oblubienicą Boga.

Maryja w lewej dłoni trzyma białą chustę, która symbolizuje władzę królewską – jest Królową Nieba. Królewską koroną nad Jej głową podtrzymuje para aniołów. W późniejszym czasie białą chustę zastąpiono królewskim berłem. Oba symbole były interpretowane jako symbol opieki Matki Bożej, Maryja bowiem chustą miała ocierać łzy cierpiących i strapionych. Z tego powodu Maryja w obrazie czerwińskim jest czczona jako Matka Boża Pocieszenia.

linia
foto

Procesja różańcowa z kopią obrazu Matki Bożej Pocieszenia, która przeszła ulicami miasta rozpoczęła doroczne świętowanie odpustu ku czci Wniebowzięcia NMP w czerwińskim sanktuarium.

https://plock.gosc.pl/gal/spis/7761676.Czerwinsk-n-Wisla-Procesja-w-wigilie-uroczystosci-Wniebowziecia

linia
foto

W niedzielę 24 lipca 2022 r. na terenie ogrodów Salezjańskich mieszkańcy Czerwińska nad Wisłą oraz przybyli goście wysłuchali najpiękniejszych utworów polskich, włoskich i francuskich.
Koncert plenerowy połączony z rodzinną zabawą taneczną w stylu San Remo współfinansował samorząd Mazowsza.
Wykonali go artyści z Mazowiecki Wędrowny Teatr Muzyczny Maggie Tunkiewicz – Zakrzewska (sopran) oraz Wojciech Bardowski (baryton), który był także konferansjerem, i z humorem poprowadził koncert wtrącając anegdoty związane z utworami i wdając się w żartobliwe dialogi z partnerką ze sceny oraz z widzami.
W programie wieczoru znalazły się na standardy operetki i musicalu oraz przeboje z kręgu piosenki francuskiej i anglojęzycznej.


https://plock.gosc.pl/gal/pokaz/7709815.Czerwinsk-n-Wisla-Koncert-plenerowy-w-przyklasztornych-ogrodach#gt

linia
foto

W Czerwińsku nad Wisłą (diecezja płocka) odsłonięto tablicę ku czci bł. ks. Józefa Kowalskiego (1911-1942), salezjanina, który poniósł śmierć męczeńską w Auschwitz. Tablicę ufundowała miejscowa parafia pw. Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny oraz parafia w Siedliskach koło Rzeszowa, skąd pochodził błogosławiony.

Tablicę upamiętniającą bł. ks. Józefa Kowalskiego, salezjanina, męczennika II wojny światowej, jednego ze 108. polskich męczenników drugiej wojny światowej, odsłonił prof. Jan Żaryn, dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej. Została ona ufundowana przez wspólnotę parafialną z rodzinnej miejscowości błogosławionego męczennika w Siedliskach koło Rzeszowa oraz parafię w czerwińsku. Tablicę wykonał z brązu rzeźbiarz Konrad Koch ze wspólnoty twórców chrześcijańskich Vera Icon, a umiejscowiono ją na ścianie klasztoru salezjańskiego.

Ks. Kowalski w klasztorze w Czerwińsku w latach 1927-1928 oraz 1931-1933 rozeznawał i kształtował swą zakonną drogę powołania salezjańskiego. Był więźniem niemieckiego obozu koncentracyjnego w Auschwitz, o numerze obozowym „P” 17350. Został brutalnie zamordowany w beczce z fekaliami za odmowę podeptania różańca.

Ks. Kowalskiego znał osobiście papież Jan Paweł II, gdy jako młody Karol Wojtyła mieszkał na terenie salezjańskiej parafii św. Stanisława Kostki na Dębnikach w Krakowie. 13 czerwca 1999 roku Ojciec święty podczas uroczystej Mszy św. na placu Józefa Piłsudskiego w Warszawie, zaliczył charyzmatycznego kapłana do 108. błogosławionych męczenników Kościoła katolickiego z czasów II wojny światowej.

Uroczystego odsłonięcia tablicy w Czerwińsku nad Wisłą dokonał prof. Jan Żaryn, dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego.

W wydarzeniu uczestniczyła lokalna społeczność oraz księża salezjanie z inspektorii warszawskiej, którzy są kustoszami miejscowego klasztoru, obecny był proboszcz czerwińskiej parafii ks. Łukasz Mastalerz SDB.

***
Józef Kowalski urodził się 13 marca 1911 r. w Siedliskach koło Rzeszowa w rodzinie chłopskiej. Jako dziecko był chorowity, zdrowie zawdzięczał Matce Bożej, pod której opiekę został ofiarowany przez rodziców. Po ukończeniu w 1922 r. szkoły podstawowej rozpoczął naukę w Zakładzie Salezjańskim im. św. Jana Bosko w Oświęcimiu. Ucząc się grał na skrzypcach i w orkiestrze dętej, śpiewał w chórze, występował jako aktor w teatrzyku szkolnym.

W 1927 r. rozpoczął w Czerwińsku nad Wisłą nowicjat salezjański, a rok później złożył pierwszą profesję zakonną. W latach 1931-1934 jako kleryk odbył praktykę pedagogiczną w Czerwińsku i Przemyślu. Po studiach filozoficznych i teologicznych w Krakowie w 1938 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Następnie od 1938 r. aż do aresztowania był sekretarzem inspektora salezjańskiego o. Adama Cieślara. Zajął się porządkowaniem Archiwum Inspektorialnego. Rozpoczął kurs księgowości. Angażował się w pracę duszpasterską w parafii św. Stanisława Kostki na Dębnikach. Głosił kazania i konferencje, spowiadał, prowadził chór młodzieży męskiej, uczył kleryków śpiewu gregoriańskiego, organizował spotkania religijne i sportowe dla zaniedbanych chłopców

23 maja 1941 r. został aresztowany przez Niemców wraz z 11 innym salezjanami, których postanowiono zlikwidować. Zawieziono ich do więzienia na Montelupich w Krakowie, skąd po trwających miesiąc torturach 26 czerwca 1941 r. przetransportowano ich do obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Józef otrzymał obozowy numer 17350.
Według świadków ksiądz Józef zachował w obozie godność człowieka i kapłana, pomagał innym – choć był za to bity.

linia
foto

Młody ksiądz odmówił wygłoszenia „szyderczego” kazania, podeptania swojego różańca – zmuszony do wejścia na beczkę z fekaliami, po prostu się modlił. I w tej beczce oprawcy utopili skatowanego kijami duchownego.

Postanowili, że sami ufundują tę tablicę – bez pomocy czynników oficjalnych, bez funduszy samorządowych czy dotacji z IPN. Mieszkańcy podkarpackiej wsi Siedliska i mazowieckiego miasteczka Czerwińsk nad Wisłą upamiętnili ks. Józefa Kowalskiego, w brutalny sposób zamordowanego 80 lat temu w KL Auschwitz.

W Siedliskach się urodził, w Czerwińsku odbywał nowicjat w zgromadzeniu księży salezjanów. W 1999 roku został beatyfikowany w gronie 108 męczenników II wojny światowej. Miał zaledwie 31 lat, kiedy zginął. Pamięć o nim – i o jego śmierci z rąk niemieckich oprawców – jest wciąż żywa w rodzinnej miejscowości, gdzie mieszkają jego krewni i powinowaci.

– To wspaniała postać, zarówno jako przykład intensywnego, spełnionego życia z wyraźnie określonym celem, jak i przykład pięknej patriotycznej i kapłańskiej postawy w obliczu śmierci – mówi redaktor Jaromir Kwiatkowski, znakomity dziennikarz z Rzeszowa, więc też z Podkarpacia, autor wielu reporterskich książek i inicjator tej tablicy. Książkę o księdzu Józefie Kowalskim napisał kilka lat temu, ale znajomość z męczennikiem zawarł już w 1999 roku, kiedy napisał o nim pierwszy reportaż, wtedy z okazji beatyfikacji.

– Jeśli nie zadbamy teraz o pamięć o ofiarach II wojny światowej, to następne pokolenie już może nie wiedzieć, o co chodzi – podkreśla. – A każdy z tamtych 108 męczenników na pewno wart jest upamiętniania.

Salezjańska edukacja

Ponieważ ksiądz Józef Kowalski był salezjaninem – nota bene, pierwszym polskim salezjaninem, który został błogosławionym – to z promocją swojej książki „Miał być i jest świętym” jej autor przyjechał także do Czerwińska, gdzie salezjanie są usadowieni od przedwojny. Ksiądz Kowalski podczas swego pobytu uczył czerwińskich wychowanków łaciny, greki, liturgii, muzyki i śpiewu.

– W latach 20. i 30. XX wieku salezjanie oddali ogromne usługi polskiej oświacie i wychowaniu – mówił prof. Jan Żaryn w wystąpieniu poprzedzającym odsłonięcie tablicy. – W zakładach wychowawczych na terenie całej Polski kształcili się chłopcy z niezliczonych rodzin, których nie było stać na lepszą szkołę, w dodatku z dala od domu. Znajdowały się wśród nich prawdziwe diamenty, szlifowane później w ciągu lat nauki jak właśnie ks. Józef Kowalski z podrzeszowskiej wsi, nie mówiąc o ks. Auguście Hlondzie (1881-1948) ze śląskiej rodziny, kardynale i wybitnym prymasie Polski czy jego sekretarzu, równie wybitnym patriocie abp. Antonim Baraniaku, którego okupiona męczeństwem odmowa składania fałszywych zeznań w stalinowskim więzieniu nie pozwoliła władzy oskarżyć kardynała Stefana Wyszyńskiego. Ale daleko nie wszyscy pochodzili z biednych rodzin, skoro znajdował się wśród nich także zaprzyjaźniony z ks. Janem Bosco, założycielem zgromadzenia salezjanów książę August Czartoryski, wnuk księcia Adama z Hotelu Lambert, więc spadkobierca wielkiej patriotycznej tradycji z tej kuźni polskości, którą razem ze swym majątkiem wniósł do zgromadzenia. W pewien sposób beneficjentem tego, co dał zgromadzeniu książę August Czartoryski, był także błogosławiony ksiądz Józef Kowalski – konkludował prof. Żaryn w bogatym w osobiste odniesienia wystąpieniu.

– W takiej salezjańskiej rzeczywistości wyrasta Józef Kowalski i gdyby nie wojna, ta rzeczywistość stawiałaby go w rzędzie takich osobowości, które budowały Polskę swoją wiedzą, talentem, pracowitością i innymi przymiotami, które niemiecki okupant wyłuskiwał błyskawicznie i dlatego tak systemowo likwidował polskich duchownych – zaznaczył prof. Żaryn, przypominając, że Niemcy bardzo szybko określili polskie duchowieństwo jako „zbiorowego wroga”.

Dość przypomnieć, że w samym tylko niemieckim obozie KL Dachau zginęło 761 polskich duchownych wszystkich wyznań, przez całą wojnę zaś ponad 2800 kapłanów.

– Właśnie dlatego potrzebne są takie tablice – mówi Tygodnikowi TVP ks. Łukasz Mastalerz, salezjański proboszcz z Czerwińska. – Żeby i w ten sposób prowadzić edukacje na każdym poziomie, także wśród tych wszystkich, którzy tak chętnie odwiedzają naszą bazylikę i może przeczytają napis na tablicy.

Bo turyści, i pielgrzymi ciągną tutaj chętnie. Miejsce jest atrakcyjne, zarówno jako najstarszy, romański jeszcze zespół klasztorny (1155 rok) jak i punkt przeprawy przez Wisłę króla Władysława Jagiełły, kiedy szedł pod Grunwald. A dla pielgrzymów bazylika ma wartość ogromną i niewymierną, bo tutaj od 1612 roku lat znajduje się słynący łaskami – i przy tym wielkiej piękności – wizerunek Matki Bożej Pocieszenia Pani Mazowsza namalowany na wzór obrazu Matki Bożej Salus Populi Romani z rzymskiej bazyliki Santa Maria Maggiore, już w 1648 roku uznany za cudowny. Ukoronowany w 1970 roku przez prymasa Stefana Wyszyńskiego wizerunek musiał być rok później jeszcze raz koronowany, bo korony padły łupem złodzieja świętokradcy. Ale dzięki temu pojawił się tutaj przyszły papież kardynał Karol Wojtyła.

– W ten sposób czerwińska bazylika stała się dziś miejscem – relikwią, gdzie w przeszłości spotykali się ludzie dziś znani jako święci Kościoła katolickiego – ujmuje rzecz proboszcz Łukasz Mastalerz.

Dodajmy jeszcze, że krakowski kardynał Karol Wojtyła dobrze pamiętał z pierwszych lat okupacji spędzonych na krakowskich Dębnikach, w salezjańskiej parafii, młodego księdza, o wyrazistych rysach i wyrazistej duchowości, czemu dał wyraz nie tylko przed beatyfikacją. Pisał po latach – co przytacza w swej książce Jaromir Kwiatkowski – „wspominam księży salezjanów, z których w czasie wojny pozostali jedynie stary proboszcz i inspektor prowincji, natomiast wszyscy inni zostali wywiezieni do Oświęcimia”.

Pobożny, pracowity, wesoły

W swojej książce red. Kwiatkowski zebrał wzruszające – i fascynujące – świadectwa żywego kultu tego męczennika, którego imię nosi teraz także szkoła w rodzinnej miejscowości. Ale i na odsłonięcie tablicy przyjechała do Czerwińska duża grupa parafian z Siedlisk, w tym także członkowie rodziny błogosławionego księdza.
– U nas w Siedliskach codziennie modlimy się w miejscu urodzenia księdza Józia, bo nasz kościół stoi w miejscu jego domu rodzinnego – mówi Krystyna Bednarz, której babcia była siostrą mamy księdza. – Często u nas się mówi, że to ksiądz Kowalski uratował nasze zbiory od burzy, uratował nas od pożaru czy w innych sytuacjach, których przecież nie brakuje. Przed kościołem stoi figura Matki Bożej, którą mama księdza Józia ufundowała, kiedy Józio chorował i został uzdrowiony. W każdy czwartek jest u nas nowenna za jego wstawiennictwem i miło pomyśleć, że teraz tutaj w Czerwińsku tez będą go wspominać.

Ksiądz Józef Kowalski zaraz po swoich święceniach kapłańskich w 1938 roku został sekretarzem inspektora – czyli głównego przełożonego regionalnego – krakowskiej prowincji salezjanów. Miał masę obowiązków, ale też masę możliwości rozwoju. Jak pisze Jaromir Kwiatkowski, młody ksiądz „w czasie wolnym od obowiązków sekretarza angażuje się w pracę duszpasterską w parafii na Dębnikach, gdzie prowadzi chór młodzieży męskiej, uczy śpiewu gregoriańskiego, organizuje spotkania sportowe dla zaniedbanych chłopców, często chodzi do „pogotowia opiekuńczego”, gdzie przebywają chłopcy zatrzymani przez policję. Jest pobożny, pracowity, wesoły i uczynny.

Dlatego może być dobrym przykładem na dzisiejsze czasy – podkreśla autor książki, zaskoczony jej popularnością, bo szykuje już piąte wydanie. Ale też nie ukrywa, że postawa księdza w obozie, jego obrona wiary za cenę życia robią ogromne wrażenie, bo młodzi ludzie jednak nie zdają sobie sprawy z realiów niemieckiego obozu KL Auschwitz-Birkenau.

Zawody z okrucieństwa

Grupa krakowskich salezjanów, a wśród nich ks. Józef Kowalski, zostaje aresztowana 23 maja 1941 roku pod pretekstem przynależności do organizacji podziemnej i kolportażu bibuły i już 26 czerwca wywieziona do KL Auschwitz. Dzień później salezjanie trafiają do karnej kompanii, gdzie kilku niemieckich strażników urządza sobie zawody z okrucieństwa, w których ginie czterech duchownych. Interweniuje sam komendant obozu.

Ksiądz Kowalski wraca na tzw. wolny blok: mordercza praca, organizacja zakonspirowanej modlitwy, pomaganie ludziom, ukryte msze. Jego postawa irytuje Niemców. Ksiądz Kowalski był już przeznaczony na transport do KL Dachau, ale wypatrzony przez oprawców – esesmana, znanego z innych zbrodni Gerharda Palitzscha i kapo Józefa Mitasa – został przez nich przeznaczony na „ćwiczenia z pogardy”. Ci dwaj zadali mu powolną męczeńską śmierć, a wcześniej skazali na ból i upokorzenia.

Młody ksiądz znany był wśród więźniów z modlitwy, która wielu dawała siłę do przeżycia jeszcze jednego dnia, znany był z umiejętności głęboko utajonego roznoszenia Komunii Świętej, o której wtajemniczeni więźniowie mówili, że to „chleb życia”. Oprawcom odmówił wygłoszenia „szyderczego” kazania, odmówił podeptania swojego różańca – zmuszony do wejścia na beczkę z fekaliami, po prostu się modlił. – Takiej modlitwy jeszcze świat nie słyszał – przytacza opinie innego więźnia Jaromir Kwiatkowski. I w tej beczce oprawcy topią skatowanego kijami księdza.

– Jego historia to także historia jego oprawców – przypomina prof. Jan Żaryn. – A historia jego wielkiego serca i dobroci, którą się dzielił jest zarazem historią tego potwornego, niepojętego zła, jakiemu został poddany i jakie wtedy się panoszyło. Przykład księdza Józefa Kowalskiego daje nam szansę, byśmy unikali zła – i szli drogą do zbawienia, a nie do zatraty.
W tym także tkwi siła takich tablic, jaka 3 lipca pojawiła się w Czerwińsku, do którego turyści przyjeżdżają szukać śladów historii sprzed wieków, gotyckich sklepień i romańskich portali. Ale nigdy przecież nie wiadomo, kto i kiedy zagłębi się w treść takiej tablicy i wyciągnie własne wnioski.

A na zakończenie jeszcze taka wstrząsająca wiadomość: otóż „skrupulatni” i „porządni” niemieccy urzędnicy odesłali pod ostatni adres – salezjański, krakowski – ów nie-podeptany różaniec wraz z resztą rzeczy po zamordowanym Polaku. Dziś to relikwia przechowywana w krakowskiej Prowincji Salezjanów, choć Jaromir Kwiatkowski marzy, by stały się relikwią dostępną dla wszystkich wiernych. – Bo z każdym spotkaniem z czytelnikami coraz bardziej się przekonuję, jaki potencjał ma ten święty, jak jego przykład działa na ludzi – podkreśla dziennikarz.

– Barbara Sułek-Kowalska


Twórcą tablicy zawieszonej w Czerwińsku jest rzeźbiarz Konrad Koch, przez żonę spokrewniony z bł. księdzem Józefem Kowalskim.


https://tygodnik.tvp.pl/61144555/mial-wyraziste-rysy-i-wyrazista-duchowosc-zostal-zameczony-w-kl-auschwitz

linia
foto

W sobotę około południa na płockim odcinku Wisły pojawiła się nieduża grupa jednostek pływających, oznakowana m.in. sztandarami z herbem Czerwińska - to wiślana pielgrzymka, która przypłynęła po raz piąty do Płocka, do relikwii św. Barbary.

Wpielgrzymce uczestniczyło ponad 30 osób, w tym wodniacy z Czerwińska, Smoszewa, Chociszewa, wśród których najmłodszą uczestniczką była 3,5-letnia Łucja. 11 jednostek pływających wyruszyło spod czerwińskiego wzgórza wczesnym rankiem, przy czym w trakcie rejsu załoga jednej z nich z powodu trudności technicznych musiała się wycofać.

Na płockim odcinku Wisły pielgrzymom, którym przewodniczył ks. Łukasz Mastalerz, salezjanin z Czerwińska, wypłynął na powitanie holownik na pokładzie z kpt. Stanisławem Fidelisem z płockiego Bractwa św. Barbary oraz duchownymi: ks. prof. Wojciechem Góralskim, ks. kan. Waldemarem Nowakiem, dawnym proboszczem parafii w Smoszewie oraz ks. Stefanem Cegłowskim, proboszczem parafii katedralnej, bo to katedra była miejscem docelowym tej wyprawy.

Poza załogą holownika pielgrzymów powitały w Płocku zachmurzone niebo i wysoka fala, z którą musiały sobie poradzić nie tylko łódki motorowe, pontony ale i tradycyjne łodzie wiślane - tzw. pychówki. Te ostatnie jednak, jak zapewniali po dotarciu do Morki już mocno przemoczeni pielgrzymi, to jednostki bardzo bezpieczne i świetnie radzące sobie z niespokojnymi nurtami Wisły.

Od wiślanego brzegu uczestników pielgrzymki czekała jeszcze jedna przeszkoda - wspięcie się po schodach na górę, do katedry. Wszystko to jednak - i deszcz, i fala i inne przeszkody, jak podkreślał podczas Mszy św. w katedrze ks. Łukasz Mastalerz, wpisane jest w naturę pielgrzymiego trudu.

- Na szlaku przyjmujemy wszystko, co nas spotyka. Mogliśmy sobie zaplanować dzień rekreacyjny, a wybraliśmy się na tę drogę, bo chcemy ofiarować trochę naszego trudu. Chcemy prosić o Boże błogosławieństwo - mówił duchowy przewodnik tej wodniackiej pielgrzymki z Czerwińska do Płocka.

Od początku patronuje jej św. Barbara, której herma z relikwiami była niegdyś przechowywana w czerwińskim klasztorze, obecnie jest jednym z cennych zabytków Muzeum Diecezjalnego w Płocku. To właśnie wodniacka pielgrzymka jest jednym z momentów, gdy herma świętej patronki ludzi Wisły i niebezpiecznych zawodów jest wystawiana w katedrze.

Po Mszy św., koncelebrowanej przez ks. Ł. Mastalerza i ks. kan. W. Nowaka, wiślani pątnicy poznawali historię katedry i zwiedzili kryptę biskupów płockich.

https://plock.gosc.pl/doc/7684855.I-modlitwa-i-przygoda
FOTORELACJA
https://plock.gosc.pl/gal/spis/7684709.Plock-Wodna-pielgrzymka

linia
foto

W Czerwińsku nad Wisłą w dniach 25-28 czerwca br. odbyło się pierwsze w historii SALOS Family Camp - Ogólnopolskie Spotkanie Rodzin Salezjańskiej Organizacji Sportowej. - W trakcie SALOS Family Camp wiele czasu poświęcono na sprawy ducha i modlitwę - zaznaczył ks. Akacjusz Cybulski SDB, wiceprezes Salos Wiślanie Czerwińsk. Spotkanie zgromadziło blisko pół tysiąca uczestników z Polski.

Czerwińsk nad Wisłą był miejscem pierwszego w historii ogólnopolskiego spotkania rodzin Salezjańskiej Organizacji Sportowej, czyli SALOS Family Camp. Wydarzenie zgromadziło blisko pół tysiąca uczestników z sześciu salezjańskich inspektoriów w Polsce (sióstr salezjanek i salezjanów). Byli to przede wszystkim sportowcy, trenerzy, prezesi lokalnych stowarzyszeń SALOS i ich rodziny, a także rodziny ukraińskie przebywające w Polsce pod opieką salezjanów.

Sportowe spotkanie w Czerwińsku dało możliwość integracji rodzinnej poprzez modlitwę, sport i zabawę. Na uczestników czekało wiele atrakcji, w tym rozgrywki sportowe, sympozjum „Pokolenia młodzieży”, koncerty zespołu Słowiany i duetu akordeonowego Vertim&Mamzel oraz Michała Wojtusika czy występ kabaretu A JAK! Dużym zainteresowaniem cieszył się pokaz fire show w wykonaniu grupy Jo Art Show. Uczestnicy spotkania spotkali się również ze Zbigniewem Bródką, złotym medalistą z olimpiady w Soczi.

W programie imprezy znalazł się ponadto bieg ulicami Czerwińska z okazji 30-lecia istnienia Salezjańskiej Organizacji Sportowej RP - w trakcie SALOS Family Camp obchodzono bowiem okrągły jubileusz tej organizacji. Ks. Piotr Sosnowski, wikariusz ks. dr. Tadeusza Jareckiego, inspektora Inspektorii św. Stanisława Kostki w Warszawie, poświęcił sztandar Salezjańskiej Organizacji Sportowej RP. Ponadto wręczono medale 30-lecia dla najbardziej zasłużonych członków SALOS RP.

- W trakcie SALOS Family Camp wiele czasu poświęcono na sprawy duchowe i modlitwę. Odbyło się specjalne nabożeństwo w intencji rodzin oraz Eucharystia dziękczynna z okazji 100-lecia obecności sióstr salezjanek na ziemiach polskich – przekazał ks. Akacjusz Cybulski SDB, wiceprezes Salos Wiślanie Czerwińsk

Na zakończenie spotkania ks. inspektor Tadeusz Jarecki podziękował organizatorom i uczestnikom oraz udzielił błogosławieństwa za wstawiennictwem Maryi Wspomożycielki Wiernych. W spotkaniu uczestniczył między innymi ks. Edward Pleń SDB, krajowy duszpasterz sportowców.

***

Salezjańska Organizacja Sportowa Rzeczypospolitej Polskiej (oficjalny skrót SALOS), to salezjańskie stowarzyszenie sportowe, działające na terenie kraju. Podstawowym celem jest rozwijanie wychowawczych, kulturalnych i społecznych aspektów sportu, w ramach uznanego wzoru człowieka i społeczeństwa, inspirowanych wizją chrześcijańską i bogactwem salezjańskiej tradycji wychowawczej.

Salezjańska Organizacja Sportowa RP została zarejestrowana jako związek stowarzyszeń kultury fizycznej w dniu 29 czerwca 1992 roku w Urzędzie Kultury Fizycznej i Turystyki w Warszawie. Założycielami stowarzyszenia są księża salezjanie – SDB, siostry salezjanki – FMA oraz osoby świeckie.

Salezjańska Organizacja Sportowa RP jest członkiem Polisportive Giovanili Salesiane Internazionale, Polskiego Komitetu Olimpijskiego oraz Krajowej Federacji Sportu dla Wszystkich. W skład krajowej Salezjańskiej Organizacji Sportowej wchodzą stowarzyszenia inspektorialne, a w każdej z inspektorii działają stowarzyszenia lokalne.

https://www.diecezjaplocka.pl/dla-wiernych/aktualnosci/pierwsze-spotkanie-rodzin-salos-family-camp-w-czerwinsku-nad-wisla

linia
foto

Czerwińsk n. Wisłą. Odsłonięcie tablicy upamiętniającej bł. ks. Józefa Kowalskiego SDB
W przeddzień 80. rocznicy męczeńskiej śmierci błogosławionego ks. Józefa Kowalskiego, w Czerwińsku n. Wisłą odsłonięto tablicę upamiętniającą salezjanina, męczennika II wojny światowej, obrońcę różańca. Tablicę odsłonił prof. Jan Żaryn, dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej. Została ona ufundowana przez wspólnotę parafialną z rodzinnej miejscowości błogosławionego męczennika z Siedlisk k. Rzeszowa oraz czerwińską parafię.

https://plock.gosc.pl/gal/pokaz/7675625.Czerwinsk-n-Wisla-Odsloniecie-tablicy-upamietniajacej-bl-ks/23#gt

linia
foto

W sanktuarium maryjnym w Czerwińsku nad Wisłą odbyło się doroczne spotkanie członków i sympatyków Krucjaty Wyzwolenia Człowieka w diecezji płockiej. W programie była m.in. konferencja, Msza św., którą odprawił moderator ks. Rafał Winnicki, oraz spotkania w grupach i zwiedzanie wystawy misyjnej w klasztorze Salezjanów. W diecezji płockiej za Diakonię Wyzwolenia odpowiedzialni są: moderator - ks. Rafał Winnicki, animatorzy - Hanna i Henryk Kowalczykowie.

Krucjata, założona przez ks. Franciszka Blachnickiego, to był tak naprawdę największy czynnik profilaktyczny w Polsce - stwierdził prof. Krzysztof Wojcieszek podczas spotkania zorganizowanego przez Diakonię Wyzwolenia diecezji płockiej w Czerwińsku.

W sobotę do sanktuarium maryjnego w Czerwińsku przyjechało kilkadziesiąt osób z rodzinnej gałęzi Ruchu Światło - Życie. Większość od lat podejmuje zobowiązania wynikające z przynależności do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Był to drugi diecezjalny dzień skupienia tej wspólnoty w naszej diecezji, który obok strony duchowej, modlitewnej miał także znaczenie praktyczne. Uczestnicy dzielili się doświadczeniem, ale i dyskutowali nad formami propagowania i wzmacniania kultury trzeźwości w swoich środowiskach życia i pracy.
Ważne przesłanie o wartości i skuteczności Krucjaty Wyzwolenia Człowieka miał dla nich gość specjalny tego spotkania, prof. Krzysztof Wojcieszek z Pedagogium WSNS, m.in. specjalista w zakresie walki z uzależnieniami, który kierował pracami nad dokumentem KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości - nad tzw. Narodowym Programem Trzeźwości. Przypominając historię KWC, powstałej w latach 50. jako Krucjata Wstrzemięźliwości, zwrócił uwagę, jakie znaczenie ma hasło ruchu "Nie lękajcie się". - Hasłem KWC nigdy nie było "Nie pijcie", ale "Nie lękajcie się", bo ks. Blachnicki dobrze wiedział, że w Polsce często powodem sięgania po alkohol jest nacisk społeczny, czyli lęk przed śmiercią społeczną. On jednak mówił: "Nie bój się, nie jesteś niewolnikiem, jesteś przybranym synem Jezusa Chrystusa, śmierć, również ta społeczna nie ma do ciebie dostępu" - wyjaśniał specjalista.

Prof. K. Wojcieszek zauważył też, że Krucjata Wyzwolenia Człowieka, której również sam jest członkiem, była i jest swoistym ruchem zbiorowego postu w Kościele, a także nadal największym ruchem abstynenckim w Polsce, przez który przewinęło się kilkaset tysięcy osób. Wciąż utrzymuje się w nim, jako stali członkowie, kilkadziesiąt tysięcy osób.

Jednocześnie przyznał, że spotyka się z pewnym zniechęceniem członków krucjaty, którzy wskazują na statystki spożycia alkoholu, a nawet doświadczają pewnej bezradności, gdy ich post nie przynosi przez długi czas widocznych owoców. - Co się zmieniło na lepsze, skoro obecnie pijemy więcej? Gdyby wierzyć tylko ilościom spożycia alkoholu w Polsce, to byłaby klęska krucjaty - stwierdził. Poza osobistym doświadczeniem skuteczności, jakim podzielił się gość spotkania, wskazał jednak też na konkretne zjawiska i narzędzia, które można uznać za dobre wiadomości.

Na przykład zmieniła się struktura spożycia alkoholu w Polsce. - Jeszcze w latach 50. i 60. spożycie piwa było na poziomie 3 proc., a reszta to była wódka. Teraz spożycie piwa wynosi 60 proc., widać więc pewną ostrożność. Większość Polaków odsuwa się jednak od tych mocniejszych trunków, które niosą większe ryzyko wejścia w nałóg - tłumaczył prelegent.

Prof. Wojcieszek podkreślił też, że większość obywateli w Polsce pije umiarkowanie, przy czym na wysoką średnią 10 litrów na głowę "pracuje" 6 procent społeczeństwa, które wypija ponad 50 proc. całego alkoholu. Przypomniał też, że w naszej współczesnej historii były momenty wyraźnego spadku picia alkoholu - np. w okresie pierwszej "Solidarności". Jego zdaniem niesie to motywujące przesłanie, że jednak możemy, potrafimy mniej pić jako społeczeństwo.

W Polsce, wyjaśniał dalej, mamy też ważne narzędzia do walki z alkoholizmem i pijaństwem - znaczniej skuteczniejsze niż dawniejsze metody terapii, Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, a także dobry system prawny w zakresie profilaktyki rozwiązywania problemów alkoholowych. - W opinii wielu moich znajomych specjalistów z innych krajów dopracowaliśmy się najlepszego systemu profilaktyki na świecie. Inną sprawą jest, jak my korzystamy z tego prawa, czy je realizujemy - zauważył.
Wśród dobrych wiadomości Krzysztof Wojcieszek wskazał też na statystki dotyczące młodzieży nastoletniej w Polsce, u której, zgodnie m.in. badaniami mokotowskimi, spożycie alkoholu nie rośnie, a nawet spada. Również badania EZOP 1 i EZOP 2 sprzed pandemii, dotyczące kondycji psychicznej Polaków, wskazują na lekkie, pozytywne przesunięcie w dół w zakresie zaburzeń związanych ze spożyciem alkoholu.

Specjalista do walki z uzależnieniami wskazał też na ważne bezpośrednie oddziaływanie KWC w zakresie transmisji uzależnienia w rodzinie. - Jeśli młody człowiek wchodzi w krucjatę i utrzymuje się w niej, to jest wspaniale chroniony przed transmisją uzależnienia swoich rodziców. Dlatego te setki tysięcy ludzi młodych, którzy byli w krucjacie, to bardzo ważny czynnik profilaktyczny, to właściwie największy program profilaktyczny w Polsce - mówił na spotkaniu w Czerwińsku prof. K. Wojcieszek.

https://plock.gosc.pl/doc/7644518.Sa-owoce

https://plock.gosc.pl/gal/spis/7647937.Czerwinsk-Dzien-skupienia-KWC

linia

[1] [2][3] [4] [5] [6] [7] [8]

Czytania na dziś


Nowości

Czerwińsk nad Wisłą – duchowa łączność historyczna z papieżem Leonem XIV
Papież Leon XIV, były generał Zakonu Świętego Augustyna, wywodzi się z duchowości opartej na Regule św. Augustyna, którą stosowali również Kanonicy Regularni Laterańscy – dawni gospodarze Opactwa Romańskiego w Czerwińsku nad ...
more

Dodano:  19.05.2025 r.  
line

Świadkowie wiary i historii – spotkanie w naszej czerwińskiej parafii z ks. prof. Jarosławem Wąsowiczem SDB
W przyszłą niedzielę 25 maja 2025 roku podczas każdej Mszy Świętej, będziemy mieli zaszczyt gościć w naszej wspólnocie parafialnej ks. prof. UKSW dr hab. Jarosława Wąsowicza SDB. W swoim wystąpieniu przybliży nam sylwetki wybitnych ...
more

Dodano:  17.05.2025 r.  
line

Habemus papam! – kard. Robert Prevost przyjął imię Leona XIV
Dziś 08 maja 2025 roku w uroczystość, św. Stanisława Biskupa i Męczennika, głównego Patrona Polski, Kardynał Robert Prevost z USA, 69-letni dotychczasowy prefekt Dykasterii ds. Biskupów, został wybrany na konklawe 267. papieżem ...
more

Dodano:  08.05.2025 r.  
line

Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia, Salezjanie, ul. Klasztorna 23; 09-150 Czerwińsk n. Wisłą ; tel: 784 447 768;  
Konto: 05 9011 0005 0269 7361 2000 0010


pomnik historii Rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy z dnia 19 kwietnia 2021r.
„Czerwińsk nad Wisłą – dawne opactwo Kanoników Regularnych”, zostaje uznane za pomnik historii.
Dz.U. 2021 poz. 767

© Copyright Salezjanie Czerwińsk 2013-2025
© pphem


DUCHOWA STOLICA MAZOWSZA
Czerwińsk nad Wisłą

Zobacz nasz kanał na YouTube